20 grudnia "Rz" wystosowała list otwarty, w którym domagała się powrotu Teatru Telewizji do poniedziałkowej ramówki TVP 1. W styczniu i lutym zaplanowano bowiem tylko po jednej emisji – w ostatni poniedziałek miesiąca. Czytelnicy nie pozostali obojętni i wciąż podpisują się pod petycją, protestując przeciw tym decyzjom. Są wśród nich m.in. reżyserzy: Krzysztof Zanussi, Laco Adamik, Juliusz Machulski, Maria Zmarz-Koczanowicz czy Janusz Zaorski.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/listotwarty/2010/12/17/ratujmy-teatr-telewizji/]Podpisz apel o ratowanie Teatru Telewizji[/link][/b][/wyimek]
[srodtytul]Tumanienie widzów [/srodtytul]
– To smutne, że trzeba walczyć o program, który powinien być zachowany w każdej ramówce – uważa Juliusz Machulski. – Teatr Telewizji jest najlepszym, co udało się stworzyć w historii naszej telewizji. Gdzie indziej go nie mają. Najlepsze obsady, najlepsze teksty. To była wolna trybuna wizualno-filmowa i likwidowanie jej jest po prostu głupie. Mam nadzieję, że decydenci pójdą po rozum do głowy i uznają, że choć teatr nie przynosi zysków, pieniądze jednak to nie wszystko.
Na nasz apel zareagowali ludzie wszystkich niemal profesji, którzy nie tylko wsparli swym głosem tę sprawę, ale i dodawali pełne emocji i oburzenia komentarze. Dariusz Graczyk napisał: "Chciałbym przypomnieć władzom Telewizji Polskiej (publicznej), że jej misja polega na tym, żeby programy misyjne nadawać w porze największej oglądalności, a nie w środku nocy. Tymczasem w porze największej oglądalności nadawane są głupawe, przeważnie amerykańskie, seriale. Zacznijmy proszę państwa misję robić, a nie tylko o niej mówić – co w TVP zdarza się głównie przy okazji przypominania widzom o abonamencie".