Coś jednak łączy chłodną, abstrakcyjną kompozycję „No more play" do muzyki jednego z ojców XX-wiecznej awangardy, Antona Weberna, z szaloną burleską „Six dances". Tu „Tańce niemieckie" Mozarta zainspirowały go do zabawy rokokowymi konwencjami. Owym łącznikiem jest niezmienna wiara Kyliana w piękno ludzkiego ciała, będące według niego tworzywem obrazów o urzekającej urodzie plastycznej.
Balety Kyliana są piękne, ale i piekielnie trudne. Bałtycki Teatr Tańca, który powstał kilka lat temu z przekształcenia zespołu gdańskiej opery, przeszedł zatem ostry sprawdzian, który zdał z wynikiem co najmniej dobrym. Nie wszystkie detale były wykonane precyzyjnie, ale z tańca młodego zespołu emanuje coś, co jest ważne w sztuce baletowej: żarliwość i poddanie się koncepcji choreografa.
Premierowy wieczór uzupełniła nowa praca dyrektorki Bałtyckiego Teatru Tańca, Izadory Weiss – „Windows". Wsparli ją: Leszek Możdżer, tym razem jako kompozytor muzyki kameralnej, oraz projektancki duet Paprocki & Brzozowski, którzy w kostiumach dla tancerzy potwierdzili swą kolorystyczną wrażliwość.
Trzeba mieć odwagę, by stanąć do konfrontacji z Kylianem, ale Izadora Weiss była przecież jego stażystką. Tak zatem jak jej mistrz dba, by ruch wykorzystywał naturalne walory ciała, ale chce też, by jej balety przekazywały jakąś myśl. „Windows" to zatem opis tęsknoty, ale również niebezpieczeństw, jakie niesie zbytnie zagłębianie się w marzeniach.
Ta choreografia – zgodnie z tendencją dominującą we współczesnym tańcu – składa się z szeregu sekwencji. Nie wszystkie mają tę samą siłę emocjonalną, linearna konstrukcja nie tworzy kulminacji. Ale w tej układance epizodów Izadora Weiss potrafi pokazać, że jej zespół składa się z tancerzy o różnych temperamentach. I co istotne – Bałtycki Teatr Tańca ciągle się rozwija, choć w nowoczesnych choreografiach Kyliana paradoksalnie daje znać brak dobrego warsztatu klasycznego.