Jestem zakochany w muzyce Bacha – przyznaje Krzysztof Pastor, dyrektor Polskiego Baletu Narodowego. Stwierdzenie to jednak tylko częściowo wyjaśnia, dlaczego właśnie Jan Sebastian stał się jednym z bohaterów ostatniej przed wakacjami premiery na scenie Opery Narodowej.
Powód drugi jest bowiem bardziej istotny. Wieczór złożony z prac czterech choreografów daje okazję zaprezentowania różnych stylów tańca.
Skoro Bach, to oczywiście George Balanchine, artysta, który XIX-wieczny balet klasyczny wprowadził do sztuki nowoczesnej. Nadał mu nowy kształt, zachowując jego podstawowe kanony. Jedną z najsłynniejszych prac tego choreografa jest „Concerto Barocco” do koncertu na dwoje skrzypiec Bacha. Balet miał prapremierę prawie 70 lat temu, ale nic nie stracił ze swej atrakcyjności. Odnaleźć w nim można najważniejsze cechy stylu Balanchine’a.
–Jest takie powiedzenie: w baletach Balanchine’a widzi się muzykę i słucha tańca. To prawda, dla niego źródłem wszelkiej inspiracji była właśnie muzyka – mówi Adam Lüders, były pierwszy solista najsłynniejszego zespołu Balanchine’a, New York City Ballet. Obecnie zajmuje się przekazywaniem choreografii swego mistrza. To on w Warszawie przygotowuje „Concerto Barocco”.
Balanchine preferował w tańcu kobiety, mężczyźni jedynie im partnerowali. Całkowitym przeciwieństwem „Concerto Barocco” będzie zatem „The Green” Eda Wubbe, szefa Scapino Ballet w Rotterdamie. Swoją ekspresyjną choreografię do fragmentu „Pasji według św. Jana” Bacha ułożył bowiem dla siedmiu tancerzy, kobiety nie pojawią się na scenie.