Zgodnie z pierwotnym harmonogramem Wielka Brytania powinna opuścić UE 29 marca. Jednak po dwukrotnym odrzuceniu przez Izbę Gmin umowy wynegocjowanej przez May (15 stycznia i 12 marca) oraz odrzuceniu możliwości twardego brexitu, parlament upoważnił rząd do zwrócenia się do UE z prośbą o przełożenie daty brexitu. Unia zgodziła się na przełożenie jej na 22 maja, ale jedynie w sytuacji, gdy Izba Gmin przyjmie umowę ws. brexitu.
W głosowaniu z 12 marca do przyjęcia umowy May zabrakło 75 głosów. Od tego czasu ok. 40 parlamentarzystów zmieniło zdanie ws. umowy i jest gotowych zagłosować na "tak".
Jednak wobec - jak informuje Sky News - podtrzymania przez DUP stanowiska przeciwnego umowie wynegocjowanej przez szefową brytyjskiego rządu oraz deklaracji Partii Pracy o głosowaniu przeciw umowie, Theresa May prawdopodobnie przegra trzecie głosowanie w Izbie Gmin.
Sekretarz ds. brexitu w Gabinecie Cieni, Keir Starmer wyjaśnił, że Partia Pracy nie poprze umowy May ponieważ uważa, iż nie można oddzielać umowy ws. brexitu od politycznej deklaracji (która mówi o przyszłych relacjach Wielkiej Brytanii z UE). Starmer powołuje się przy tym na artykuł 50 Traktatu o UE, na podstawie którego Wielka Brytania opuszcza Wspólnotę, który głosi, że państwo członkowskie wychodzące z UE musi wynegocjować porozumienie dotyczące warunków wyjścia z UE "przy uwzględnieniu przyszłych relacji z Unią".