Na dwa tygodnie przed wyborami do europarlamentu YouGov opublikował zaskakujący sondaż. Wynika z niego, że to głosowanie z nawiązką wygra nowe ugrupowanie Nigela Farage'a Brexit Party, uzyskując 28 proc. głosów, daleko przed Partiami Pracy (20 proc.) i Konserwatywną (13 proc.).
To sygnał, jak bardzo sfrustrowana jest znaczna część spośród przeszło 17 mln Brytyjczyków, którzy w czerwcu 2016 r. głosowała za rozwodem z Unią. Od tego czasu konserwatywna premier Theresa May nie potrafiła znaleźć kompromisowej formuły wyjścia ze Wspólnoty, którą mogliby poprzeć w jej własnej partii zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy integracji. Przesłanie Farage'a jest tu zaś proste: „czyste przecięcie" więzi z Bruksela i wyjście z Unii bez porozumienia.
Kłopot ma też Partia Pracy. Przez trzy lata jej kontrowersyjny przywódca Jeremy Corbyn stara się pogodzić dwie sprzeczności: z jednej strony fakt, że większość wyborców laburzystów głosowała w 2016 r. za brexitem, a z drugiej, że większość deputowanych Partii Pracy opowiada się za pozostaniem w Unii. Corbyn zapowiedział w końcu, że opowie się za powtórnym referendum, ale tylko jeśli nie uda się uzgodnić z torysami planu rozwodowego albo przekonać ich do przedterminowych wyborów.
Change UK, nowe, socjaldemokratyczne ugrupowanie utworzone przez 11 dawnych deputowanych Partii Pracy i Partii Konserwatywnej, nie ma takich oporów. Opowiada się za przeprowadzeniem bez warunków wstępnych ponownego referendum, gdzie jedna opcja będzie zakładała pozostanie kraju w UE.
YouGov daje Change UK 10 proc. poparcia w wyborach europejskich. Na tyle samo mogłaby liczyć do tej pory marginalna partia Zielonych, na 7 proc. – Liberalni Demokraci. Te dwa ostatnie ugrupowania uzyskały znakomity wynik w wyborach lokalnych w miniony weekend, odbijając torysom i laburzystom wielu radnych.