Donald Tusk: Oby Boris Johnson nie został zapamiętany "Panem Bez Umowy"

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył, że Unia Europejska jest gotowa wysłuchać propozycji premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona w sprawie brexitu, o ile będą "realistyczne".

Aktualizacja: 24.08.2019 15:34 Publikacja: 24.08.2019 15:10

Donald Tusk: Oby Boris Johnson nie został zapamiętany "Panem Bez Umowy"

Foto: AFP

Donald Tusk i Boris Johnson spotkają się w niedzielę na szczycie państw G7 w Biarritz we Francji. Na konferencji prasowej w sobotę szef Rady Europejskiej powiedział, że obecny szef brytyjskiego rządu będzie trzecim liderem Partii Konserwatywnej, po Davidzie Cameronie i Theresie May, z którym prowadzi rozmowy w sprawie brexitu.

Donald Tusk oświadczył, że jest gotów wysłuchać propozycji "realistycznych i akceptowalnych przez wszystkie państwa UE, w tym Irlandię", gdy tylko rząd Wielkiej Brytanii będzie gotów je przedstawić.

Tusk zastrzegł, że nie będzie współpracował w sprawie tzw. twardego brexitu. - Wciąż mam nadzieję, że premier Johnson nie będzie chciał przejść do historii jako "Pan Bez Umowy" - powiedział.

Przed szczytem G7 Boris Johnson złożył wizyty w Berlinie i Paryżu, gdzie podczas rozmów z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem próbował przełamać impas w sprawie brexitu.

Brytyjski premier zapowiadał wcześniej, że jeżeli strony chcą uniknąć brexitu bez umowy (twardego brexitu), z porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej musi zniknąć zapis dotyczący tzw. backstopu, czyli tymczasowego pozostania przez Wielką Brytanię w unii celnej z UE, gwarantującego uniknięcia odtworzenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną. Obecny termin wyjścia Wielkiej Brytanii z UE to 31 października.

Angela Merkel zasugerowała Borisowi Johnsonowi, że ma 30 dni, by znaleźć i przedstawić alternatywę dla backstopu.

Z kolei Emmanuel Macron ocenił, że w ciągu miesiąca nie da się stworzyć umowy brexitowej znacznie różniącej się od istniejącej.

Brytyjczycy podjęli decyzję o wyjściu z UE w referendum z 23 czerwca 2016 roku. Za wyjściem z Unii głosowało 51,89 proc. respondentów, przeciw - 48,11 proc. Zwolennicy pozostania w UE stanowili większość spośród głosujących w Szkocji (62 proc.) oraz Irlandii Północnej (56 proc.), a także na Gibraltarze (95,9 proc.).

W czasie kampanii wyborczej o przywództwo w Partii Konserwatywnej i fotel premiera, Boris Johnson zapowiadał, że jako szef rządu na pewno doprowadzi do brexitu do 31 października. Johnson był przekonany, że uda mu się wynegocjować nową umowę ws. brexitu z UE, ponieważ umowa wynegocjowana przez Theresę May jest "martwa".

Johnson deklarował też, że jest gotów na twardy brexit, czyli brexit bez umowy. Przeciwko takiemu rozwiązaniu występuje część parlamentarzystów Partii Konserwatywnej.

Do zmiany na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii doszło po tym, jak w związku z impasem ws. brexitu, spowodowanym trzykrotnym odrzuceniem przez Izbę Gmin umowy wynegocjowanej z UE przez Theresę May, Bruksela musiała opóźnić datę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii (pierwotnie miało do tego dojść 29 marca) - najpierw na 12 kwietnia/22 maja, a potem na 31 października.

W tzw. głosowaniach orientacyjnych przeprowadzonych w Izbie Gmin żadne z rozwiązań impasu, alternatywnych wobec umowy Theresy May, nie zdobyło większości. Najbliżej większości była propozycja wejścia przez Wielką Brytanię w unię celną z UE po brexicie.

Umowa wynegocjowana przez May była za każdym razem odrzucana m.in. głosami części posłów Partii Konserwatywnej i popierającej rząd Demokratycznej Partii Unionistycznej. Powodem sprzeciwu polityków partii rządzącej wobec umowy brexitowej wynegocjowanej przez szefową rządu jest zawarty w niej mechanizm tzw. backstopu, czyli tymczasowe pozostanie przez Wielką Brytanię w unii celnej z UE, aby uniknąć odtworzenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną, co stałoby w sprzeczności z postanowieniami tzw. porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku, które zakończyło konflikt w Irlandii Północnej.

W związku z drugim przełożeniem daty brexitu na Wyspach musiały odbyć się wybory do PE, które wygrała Partia Brexitu Nigela Farage'a, a torysi ponieśli w nich największą porażkę w wyborach powszechnych w swojej historii.

May podała się do dymisji 7 czerwca. Premierem Wielkiej Brytanii była od 2016 roku, od czasu referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, po którym do dymisji podał się David Cameron.

Donald Tusk i Boris Johnson spotkają się w niedzielę na szczycie państw G7 w Biarritz we Francji. Na konferencji prasowej w sobotę szef Rady Europejskiej powiedział, że obecny szef brytyjskiego rządu będzie trzecim liderem Partii Konserwatywnej, po Davidzie Cameronie i Theresie May, z którym prowadzi rozmowy w sprawie brexitu.

Donald Tusk oświadczył, że jest gotów wysłuchać propozycji "realistycznych i akceptowalnych przez wszystkie państwa UE, w tym Irlandię", gdy tylko rząd Wielkiej Brytanii będzie gotów je przedstawić.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia