Tymczasem - jak pisze dziennik - ostatnio wykrywane przypadki niewielkich ognisk koronawirusa w Chinach, które są związane z importem mrożonej żywności z różnych części świata, m.in. Europy i Ameryk każą postawić hopotezę czy "ognisko w Wuhan nie miało swojego źródła w imporcie mrożonej żywności".
"Global Times" przyznaje, że na razie nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie takiej tezy, ale - jak dodaje - teorii tej "nie można wykluczyć".
Dziennik zwraca przy tym uwagę, że na targu z owocami morza w Wuhan, na którym pojawiło się pierwsze duże ognisko koronawirusa SARS-CoV-2 na świecie, sprzedawano importowane, mrożone owoce morza, a także produkty mięsne z Brazylii i Niemiec oraz steki z Australii, czereśnie z Chile i owoce morza z Ekwadoru, a w przeszłości także mięso z Kanady i Hiszpanii.
"Global Times" wskazuje też, że z oficjalnych danych wynika, iż w 2019 roku w prowincji Hubei, w której znajduje się Wuhan, doszło do wzrostu importu mrożonej żywności o 174 procent.
- Wirus mógł zostać sprowadzony do Wuhan za pośrednictwem importowanych, mrożonych produktów - mówi w rozmowie z "Global Times" badacz z uniwersytetu w Wuhan, Yang Zhanqiu.