Sciapan Puciła: Grożą, że zastrzelą nas w Warszawie

Ramana Pratasiewicza czekają w więzieniu tortury – mówi „Rzeczpospolitej” Sciapan Puciła, współtwórca kanału Nexta w komunikatorze Telegram.

Aktualizacja: 25.05.2021 05:58 Publikacja: 24.05.2021 21:00

Sciapan Puciła: Grożą, że zastrzelą nas w Warszawie

Foto: PAP/ Tomasz Gzell

Reżim Łukaszenki poderwał lotnictwo wojskowe, sprowadził na ziemię samolot pasażerski i aresztował pana przyjaciela, opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie. Po co?

Nie rozumiem dlaczego, ale reżim Łukaszenki uznał nas za swoich niemalże głównych wrogów. Byliśmy pierwszymi obywatelami Białorusi, którzy zostali wpisani przez Mińsk na listę osób związanych z terroryzmem. Nasze kanały informacyjne w Telegramie (red. chodzi o kanał Nexta i Nexta Live) uznano za media ekstremistyczne, a niedawno Mińsk zwrócił się do Warszawy z prośbą o naszą ekstradycję. W Mińsku myślą, że to my, dwóch zwykłych chłopaków, w sierpniu wstrząsnęliśmy reżimem. To było powstanie narodowe. Pomogliśmy jedynie ludziom w komunikacji podczas blokowania internetu. A władze nazywają nas terrorystami, oskarżają, że jakoby nawoływaliśmy do zabijania policjantów czy wysadzania pociągów.

Niedawno liderka opozycji demokratycznej Cichanauska również wracała z Aten do Wilna tą samą linią lotniczą. Ale reżim jej nie ruszył.

Bali się, że będzie zbyt głośno na świecie. Poznała osobiście wielu przywódców państw europejskich. W przypadku Ramana w Mińsku myślano pewnie, że nikt nie zwróci uwagi na jakiegoś blogera i że kupią wersję o bombie na pokładzie, że to niby był czysty przypadek. Władze Białorusi już dawno straciły związek z rzeczywistością.

Podobno Raman Pratasiewicz przed lądowaniem w Mińsku mówił, że na Białorusi grozi mu kara śmierci. Jak daleko reżim jest w stanie się posunąć?

Czekają go w więzieniu tortury, będą wypytywać o informacje. Może dojść nawet do użycia wobec niego zakazanych substancji, by zmusić do mówienia. O powadze sytuacji świadczy to, że Dzianis Urad (kapitan sztabu generalnego białoruskiej armii – red.), który przekazał nam dokument (zrobił zdjęcie listu szefa MSW do ministra obrony odnośnie do zaangażowania armii do tłumienia protestów), dostał na Białorusi 18 lat więzienia. Ostatnio w więzieniu zabito więźnia politycznego Witolda Aszuraka (oficjalna przyczyna śmierci – zatrzymanie pracy serca –red.), a kilka dni temu rozgromiono redakcję popularnego portalu tut.by, a dziennikarzy aresztowano. Reżim chce stłumić wszelką aktywność opozycyjną, żeby ludzie bali się nawet spojrzeć w stronę Łukaszenki.

Czyli sądzi pan, że podczas przesłuchania białoruskie służby będą chciały poznać nazwiska informatorów?

Oczywiście, że tak. I myślę, że to się im uda. Na pewno będzie mówił, bo metody, których używa reżim Łukaszenki nie były używane od połowy ubiegłego stulecia. Ale nie prowadziliśmy jakiejś tajnej działalności, działamy otwarcie. Dzisiaj na Białorusi każdemu może grozić niebezpieczeństwo i nie tylko osobom, które protestują. Wystarczy, że będą miały zasłony na oknie w zakazanych biało-czerwono-białych barwach. Łukaszenko dusi wszystkich i mści się za to, co wydarzyło się w sierpniu. Jego władza wtedy naprawdę się zahuśtała, ale Białorusini oszczędzili go, nie poszli dalej.

Czy po tym, co się stało z Ramanem, czuje pan jakieś niebezpieczeństwo, będąc w Polsce?

Wcześniej już dostawałem groźby, teraz to się nasiliło. Piszą mi, że jesteśmy następni w kolejce, że nie będą nas porywać i wywozić na Białoruś, tylko rozstrzelają w Warszawie. Piszą też, że wybuchnie nasze biuro. Dlatego jesteśmy bardzo ostrożni, ale też musimy kontynuować walkę z reżimem, bo innej drogi nie ma.

Jak Zachód powinien zareagować na zachowanie białoruskiego dyktatora? Unia Europejska wprowadziła już sankcje zarówno personalne, jak i wobec kilku firm. To za mało?

To jest zbyt mało. Trzeba podejmować o wiele bardziej odważne działania, chociażby odłączyć Mińsk od systemu SWIFT albo uznać reżim Łukaszenki za formację terrorystyczną i zakazać lotów nad Białorusią. Dopiero wtedy reżim będzie traktował Zachód poważnie, gdy Zachód nie będzie ograniczał się wyłącznie do „głębokiego zaniepokojenia sytuacją".

A czy taką operację mogły przeprowadzić białoruskie służby samodzielnie, czy jednak Mińsk skorzystał z „bratniej pomocy"?

Rola Rosji była w tym bardzo duża. W Mińsku pokład samolotu opuściło czterech obywateli Rosji, którzy przecież mieli lecieć do Wilna. Jedną z tych osób była dziewczyna Ramana, a reszta to kto? Są więc podstawy, by twierdzić, że udział w tym brali funkcjonariusze rosyjskich służb. Sankcje muszą dotknąć też Rosję, która zawsze wspiera reżim Łukaszenki.

Wydaje się, że dotychczas Zachód traktował Białoruś jak przedmieście sąsiedniej Rosji.

To prawda. Przecież wielu ludzi na Zachodzie nawet nie wiedziało, czy to w ogóle kraj samodzielny, czy jednak część Rosji. Ale to się zmieniło po tym, jak w zeszłym roku na Białorusi wybuchły masowe protesty. Białorusini pokazali całemu światu, że są samodzielnym narodem. Postawili na demokrację, tego już nikt nie zatrzyma.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021