Mężczyźni stoją na szarym, ciasnym podwórku. W dwóch zwartych szeregach. Co chwilę podnoszą ręce do głowy, przykrywając uszy dłońmi. "Allah au akbar" -wołają, Allah jest wielki. Naprzeciwko, na brudnych schodach Cami - sali modlitewnej - kiwa się imam. Śpiewnym głosem recytuje 36. surę Koranu. Modlitwę żałobną. Mężczyźni wynoszą trumnę przykrytą turecką flagą. Kondukt żałobny rusza w kierunku pobliskiego cmentarza. Na twarzach żałobników nie widać bólu. Śmierć w świetle islamu nie jest czymś złym czy negatywnym. Nie jest ani następstwem grzechu, ani karą dla człowieka. Jest traktowana jako przejście pod bezpośrednią opiekę Boga.
Na szarym podwórku zostały kobiety. Ich kolorowe chusty dodają ponuremu popołudniu blasku. Dzieci biegają, słychać śmiech. Kobietom nie wolno uczestniczyć w ceremonii żałobnej. Na cmentarz pójdą dopiero wtedy, gdy mężczyźni go opuszczą. Tradycja islamska jest ważna w Kolonii. Ważniejsza niż w Stambule czy Ankarze. Kiedy ubodzy mieszkańcy Anatolii przybyli w latach 60. jako tania siła robocza do Niemiec, przywieźli ze sobą nie tylko wiarę, lecz również surowe wiejskie tradycje. Strzegą ich zazdrośnie.
Kolonia ma około miliona mieszkańców. 120 tysięcy to tureccy muzułmanie. 35 tysięcy z nich mieszka w ubogiej robotniczej dzielnicy Ehrenfeld. Żyją tu od ponad 30 lat, ich dzieci i wnuki urodziły się w Niemczech. Codziennie przychodzą do sali modlitewnej na terenie Turecko-Islamskiego Związku Religijnego (Ditib). Modlą się, piją herbatę, dyskutują. Teren Ditib - ściśnięty między biurowcem Deutsche Telekom i stacją benzynową Shell -przypomina orientalne miasteczko. Oprócz sali modlitewnej są tu sklepy spożywcze, biura podróży, herbaciarnia, księgarnia oraz zakład pogrzebowy. Podczas wielkich uroczystości robi się ciasno, na ulicy kłębią się wierni. Byłe hale fabryczne, które Ditib kupił w 1986 roku od miasta, powoli ulegają degradacji. Tynk jest popękany, podłoga na korytarzach zdarta. Ze ścian zwisają obdrapane tapety.
Temu, kto pomógł zbudować choć jeden meczet na świecie, Allah podaruje pałac w raju - Hadis-i-Serif
Mimo tego Turcy mają powody do radości. Orientalne miasteczko niedługo zniknie. Zostanie zastąpione przez reprezentacyjny meczet dla 3 tysięcy wiernych. Modernistyczna kopuła przypominająca kształtem złożone w modlitwie ręce wzniesie się na 34 metry wysokości. Ujej boków staną minarety zdobione złotym półksiężycem, wysokie na 55 metrów. Turcy z dumą podkreślają, że będzie to najpotężniejszy meczet w Europie. Tak samo widoczny jak słynna katedra stojąca w centrum miasta, zaledwie 2 kilometry stąd. U boku nowej świątyni - "centrum kultury". 2,5 tysiąca mkw. sklepów, rzeźni, fryzjerów, łaźni, księgarni oraz gabinetów adwokackich. Wszystkie prowadzone według zasad islamu.