Dokument zawiera instrukcję odlewania uranu w kształty sferyczne potrzebne do produkcji głowic nuklearnych. Inspektorzy MAEA natrafili na niego podczas jednej z wizyt w Iranie i od dwóch lat żądali wydania kopii dokumentu. Teheran ustąpił dopiero teraz, tuż przed publikacją raportu szefa agencji Mohameda El Baradei o irańskich pracach nad wzbogacaniem uranu. Na jego podstawie Rada Bezpieczeństwa ONZ może podjąć decyzje o ostrzejszych sankcjach wobec Teheranu.

- El Baradei zyskał choć jeden argument, by w raporcie napisać o pewnym postępie ze strony Iranu, jeśli chodzi o współpracę z MAEA - ocenia w rozmowie z „Rz" Jacques De Jong z Centrum Stosunków Międzynarodowych Clingendael w Hadze.

Według analityków umiejętność formowania uranu w kuliste kształty jest często wstępem do konstrukcji broni atomowej. To, że w rękach Iranu od dawna są wytyczne, jak tego dokonać, podważa dotychczasową linię obrony reżimu Mahmuda Ahmadineżada. Uparcie twierdzi on, iż program atomowy służy wyłącznie pozyskaniu cywilnej energii jądrowej i odrzuca podejrzenia USA, iż pracuje nad bronią atomową.

Teraz Teheran tłumaczy, że wcale nie prosił o wytyczne odlewania uranu. Irańczycy mieli je otrzymać w 1987 roku w ramach wielkich zakupów na czarnym rynku materiałów nuklearnych. Instrukcje miał zaoferować ojciec pakistańskiej bomby jądrowej Abdul Kadir Khan.

Niektórzy zachodni dyplomaci chwalą Teheran za przekazanie MAEA dokumentu, który może rzucać światło na historię irańskich prac nad wzbogacaniem uranu. Jednak Amerykanie są sceptyczni. Ambasador USA przy agencji Gregory Schulte zarzuca Irańczykom „selektywną współpracę" z inspektorami. - Oczekujemy pełnej jawności i zawieszenia wszystkich działań ocierających się o proliferację broni jądrowej - oświadczył Schulte.