Emeryci Stasi walczą o honor

Byli oficerowie NRD-owskich służb bezpieczeństwa domagają się uznania i należnego traktowania. Jeden za drugim wydają książki, zakładają stowarzyszenia. Twierdzą, że walczą o prawdę historyczną. – Niczego złego nie robiliśmy — przekonują.

Aktualizacja: 08.01.2008 07:47 Publikacja: 07.01.2008 16:15

Emeryci Stasi walczą o honor

Foto: Wikipedia

Niewielka sala lokalnego klubu kultury w berlińskiej dzielnicy Lichtenberg jest wypełniona po brzegi. Przeważają mężczyźni. Wszyscy w wieku emerytalnym, schludnie ubrani najczęściej w czarne golfy i nie nowe marynarki. Wzrok wlepiony w podium. Starszy mężczyzna snuje opowieść o szczęśliwym kraju, w którym panowała sprawiedliwość, ludzie byli zadowoleni i kochali swych przywódców. Tym państwem była Niemiecka Republika Demokratyczna, a prelegentem jest Heinz Geyer, były generał Stasi, służby bezpieczeństwa nieistniejącej NRD.Geyer wydał właśnie swe pamiętniki pt. „Znaki czasu“. Książkę można nabyć na miejscu za 14 euro. Chętnych nie brakuje.

— Z książek wydanych w ostatnich latach przez byłych oficerów Stasi można utworzyć sporą bibliotekę. Jest to swego rodzaju renesans Stasi — mówi Jens Gieseke z urzędu ds. akt Stasi odpowiednik polskiego IPN. Byli funkcjonariusze służby bezpieczeństwa zakładają stowarzyszenia, śledzą co się o nich pisze, protestują i walczą w sądach o swe dobre imię.

— Chcemy sprawiedliwości. Walczymy z dyskryminacją oraz o prawdę historyczną – mówi Hans Bauer. W czasach NRD był zastępcą prokuratora generalnego. Dzisiaj jest przewodniczącym stowarzyszenia, które jest nieformalnym związkiem zawodowym oficerów Stasi. Zapewnia, że ze służbami bezpieczeństwa nie miał nic wspólnego, ale z racji stanowiska wie doskonale, że były one praworządne i działały w praworządnym państwie, którego już nie ma, niestety.

Rozmawiamy po zakończeniu prezentacji książki generała Geyera. Polski dziennikarz wzbudza zainteresowanie. — Wie pan, ile mam emerytury? 850 euro z czego 455 euro wydaję na czynsz — mówi jeden z członków stowarzyszenia. Pracował w wywiadzie NRD i nie może pogodzić się z faktem, że stać go dzisiaj jedynie na dwupokojowe mieszkanie i więcej niż skromne życie. — Czy tak wygląda państwo prawa? Na swą emeryturę pracowałem uczciwie przez całe życie — opowiada. W czasach NRD zarabiał dwa tysiące marek i, jak twierdzi, była to suma, której nie był w stanie wydać. Oblicza, że należy mu się dzisiaj co najmniej dwa razy więcej euro niż dostaje, bo nigdy nie robił nic złego i zawsze przestrzegał prawa.

Brytyjski historyk Timothy Garton Ash przyrównuje takie rozumowanie do taktyki salami. — Każdy z nich utrzymuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Poza tym wielu oficerów Stasi głęboko wierzy w komunizm — pisał kiedyś. Tak jakby cytował autobiografię generała Geyera. — Czy mam się wstydzić tego, że jestem marksistą? Kiedy patrzę na RFN oraz inne państwa kapitalistyczne, każdy dzień przekonuje mnie o słuszności mego wyboru — tłumaczy Geyer. Jest przekonany, że prawda o Stasi zaczyna docierać do świadomości Niemców i innych społeczeństw. — Inaczej nie zapraszano by nas na międzynarodowe konferencje — mówi.

Wraz z kiludziesięcioma byłymi oficerami Stasi Geyer wystąpił niedawno na konferencji naukowej na duńskim uniwersytecie w Odense. Obrońcy praworządności z czasów NRD wykorzystali okazję, aby zaprezentować się naukowcom z całego świata jako „ bezstronni świadkowie historii“. — Jestem dumny z naszej pracy i doskonałych wyników — ogłosił 67-letni Ralf -Peter Devaux, ostatni wiceszef Stasi. — Byliśmy zwiastunami pokoju — wtórował 78-letni Werner Großmann, ostatni szef wywiadu NRD. Pies z kulawą nogą nie zwróciłby na to w Niemczech uwagi gdyby nie padło nazwisko pułkownika von Stauffenberga, autora zamachu na Hitlera, świętości narodowej i obrońcy niemieckiego honoru. Jeden z oficerów Stasi nazwał go w Odense zdrajcą. W Niemczech zawrzało. Media i politycy rzucili się z wściekłością na emerytów Stasi. — Ci ludzie są nieprzemakalni. Wiedzą, że państwie demokratycznym nic im nie grozi, nawet za przekraczanie granic — podsumowuje Jens Gieseke. Na kary więzienia niemieckie sądy skazały po zjednoczeniu zaledwie 23 funkcjonariuszy organów państwowych byłej NRD. A wszystkich było prawie sto tysięcy.

Niemiecki urząd ds. akt Stasi - www.bstu.bund.de

Niewielka sala lokalnego klubu kultury w berlińskiej dzielnicy Lichtenberg jest wypełniona po brzegi. Przeważają mężczyźni. Wszyscy w wieku emerytalnym, schludnie ubrani najczęściej w czarne golfy i nie nowe marynarki. Wzrok wlepiony w podium. Starszy mężczyzna snuje opowieść o szczęśliwym kraju, w którym panowała sprawiedliwość, ludzie byli zadowoleni i kochali swych przywódców. Tym państwem była Niemiecka Republika Demokratyczna, a prelegentem jest Heinz Geyer, były generał Stasi, służby bezpieczeństwa nieistniejącej NRD.Geyer wydał właśnie swe pamiętniki pt. „Znaki czasu“. Książkę można nabyć na miejscu za 14 euro. Chętnych nie brakuje.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019