W spotkaniu uczestniczą prezydenci Rosji i Gruzji, Władimir Putin oraz Micheil Saakaszwili.
Saakaszwili określił wcześniej zestrzelenie samolotu jako "akt międzynarodowej agresji" i "brutalne naruszenie karty Narodów Zjednoczonych".
- Rosjanie nie maja prawa ciemiężyć nas tylko dlatego, że jesteśmy małym narodem - mówił wczoraj w CNN wicepremier Gruzji Giorgi Bartamidze. "Fakt zestrzelenia naszego samolotu zwiadowczego jest tylko małym aktem demonstracji Rosyjskiej agresji na Gruzję" - dodał.
Rosja z kolei oskarża Gruzję o pogwałcenie abchasko-gruzińskiego porozumienia rozejmowego z 1994 roku oraz rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rosyjski resort spraw zagranicznych zauważył, że dokumenty te zakazują prowadzenia jakiejkolwiek działalności wojskowej w strefie bezpieczeństwa na pograniczu Abchazji i Gruzji. Tymczasem Hermes 450 - jak podkreśliło rosyjskie MSZ - może służyć do korygowania ognia.
Resort spraw zagranicznych Rosji podał, że samolot wleciał do strefy bezpieczeństwa od strony Gruzji. Po jej przecięciu skierował się w głąb abchaskiego terytorium. Zawrócił nad portem Oczamczira. Strącono go, gdy przez strefę bezpieczeństwa próbował wrócić do Gruzji.