Przed odjazdem ambasadora Vladimira Veresza przyjął prezydent Vaclav Klaus. Powiedział on serbskiemu dyplomacie, że był przeciwny uznaniu niepodległości Kosowa. Dodał, że "wstydzi się" za decyzję czeskiego rządu.
Vladimir Veresz nie ukrywał, że zachowanie gabinetu premiera Mirka Topolanka "niezmiernie go zaskoczyło". Podkreślał, że uznanie niepodległości Kosowa przez takie kraje jak Niemcy czy Holandia dotknęło go o wiele mniej, bo - jak tłumaczył - Serbowie traktują Czechów jako swoich wieloletnich i wypróbowanych przyjaciół".
Gabinet premiera Mirka Topolanka uznał niepodległość Kosowa 21 maja.