73-letni Wheeler zaskarżył do sądu procedurę ratyfikacyjną traktatu w parlamencie, zamiast w drodze referendum, mimo że rządząca Partia Pracy w manifeście wyborczym z 2005 r. obiecała, że rozpisze plebiscyt w tej sprawie.
Według sądu obietnica z manifestu wyborczego nie daje Wheelerowi podstaw do słusznego i uzasadnionego oczekiwania, że takie referendum zostanie przeprowadzone, a "w jego wniosku nie ma niczego, co pozwalałoby podać w wątpliwość praworządność procesu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego bez referendum".
Wheeler nie uzyskał zgody na apelację.
- Kwestie podniesione w tej sprawie są wprawdzie ciekawe i ważne, ale nie mogą mieć pierwszeństwa przed potrzebą pewności w prawie i dążeniem do uniknięcia niepotrzebnej zwłoki - orzekł sędzia lord Richards.
Zdaniem laburzystowskiego premiera Gordona Browna nie było potrzeby rozpisywania referendum, ponieważ reformujący Unię Europejską Traktat Lizboński nie ma dla Wielkiej Brytanii skutków konstytucyjnych. Używa się nawet nazwy "traktat poprawkowy" (The EU Amendment Bill).