Duńska ekonomistka uważa, że trwający wciąż kryzys klimatyczny, najgorsza do lat 70. ubiegłego wieku inwazja szarańczy w Kenii czy ostatnie tragiczne pożary w Australii dowodzą, że człowiek zbyt silnie wnika w świat przyrody.
- Po tych wszystkich wydarzeniach natura wysyła nam sygnał w postaci epidemii koronawirusa. Zdaje się ostrzegać: igracie z ogniem - mówi Andersen.
Polska i świat walczą z koronawirusem - relacja
- Ciągła eksploatacja dzikiej przyrody zbliża nas niebezpiecznie do zwierząt i roślin, które mogą być nosicielami chorób - mówiła Andersen przypominając, że 75 proc. wszystkich pojawiających się chorób zakaźnych pochodzi właśnie od zwierząt. I zwraca uwagę, że nigdy dotąd nie było tak wielu możliwości przeniesienia się tych chorób na człowieka.
- Jesteśmy blisko związani z naturą, czy nam się to podoba, czy nie - uważa szefowa UNEP. - Jeśli nie dbamy o naturę, nie dbamy również o siebie. A gdy populacja ludzi na Ziemi zbliża się do 10 miliardów, musimy wkroczyć w tę przyszłość uzbrojeni właśnie w naturę - naszego najsilniejszego sojusznika.