Rozmawiali po angielsku bez tłumaczy, ale nie o sprawach historycznych. – To przejaw normalizacji – uważa Karl-Georg Wellmann, poseł CDU.
Druga część spotkania ministrów odbyła się w pobliżu Szczecina, po niemieckiej stronie granicy – w Löcknitz. W niemiecko-polskim liceum wręczyli świadectwa maturalne polskim i niemieckim abiturientom. Jedna trzecia spośród ponad czterystu uczniów liceum pochodzi z Polski, z tego 21 to młodzież z rodzin mieszkających w regionie na stałe. – Nasza obecność w tym miejscu powinna był sygnałem politycznym – oświadczył Steinmeier.
– Tutaj realizuje się w praktyce to, co w żargonie politycznym nazywa się zbliżeniem Polski i Niemiec – dodał Sikorski.
Liczące trzy tysiące mieszkańców Löcknitz uchodzić może za wzór współpracy naszych państw. W ostatnich dwu latach osiedliło się tu prawie sześćdziesiąt polskich rodzin, głównie ze Szczecina i okolic, skuszonych niskimi cenami nieruchomości, a także wypłacanymi przez lokalne gminy zapomogami na czynsz i dodatkami na dzieci.
– Dodatki otrzymuje zaledwie co dziesiąta polska rodzina. Polacy osiedlają się u nas przede wszystkim dlatego, że łatwiej tu żyć. Wielu pracuje w Polsce – mówi Lothar Meinstring, burmistrz Löcknitz. Ten sielankowy obraz zaburzają sympatycy neofaszystowskiej i ksenofobicznej NPD, na którą w ostatnich wyborach komunalnych głosował co piąty mieszkaniec Löcknitz. To jej zwolennicy wymalowali niedawno na budynku szkoły podstawowej hasło „Polen raus” i oderwali tablice rejestracyjne z kilku polskich samochodów. Oskarżają burmistrza Meistringa, że wyprzedaje Löcknitz Polakom. – To największy nonsens. Dzięki napływowi polskich obywateli wiele mieszkań nie stoi pustych, a miasto przeżywa rozwój gospodarczy – mówi burmistrz.