Otoczenie prezydenta Wiktora Juszczenki wytoczyło przeciwko pani premier ciężką artylerię. – Decyzje Tymoszenko świadczą o działaniu na rzecz Rosji, a Kreml z uwagą rozpatruje jej kandydaturę w wyborach prezydenckich na Ukrainie w 2010 roku – oznajmił zastępca szefa Sekretariatu Prezydenta Andrij Kysłynski.
Mówił o istnieniu w Moskwie specjalnego centrum poparcia dla żelaznej Julii, którym podobno kieruje Wiktor Medwedczuk, szef administracji byłego prezydenta Leonida Kuczmy i jeden z jej najgorętszych przeciwników. Według Kysłynskiego poparciem Tymoszenko jest zainteresowany nawet sam Kuczma, który w 2001 roku kazał wtrącić ją do kijowskiego aresztu. Miał zostać podobno doradcą swej byłej przeciwniczki.
– Tymoszenko, która przebywa teraz na urlopie na Sardynii, bierze pod swe skrzydła dążących do odwetu polityków (z czasów Kuczmy – red.). Kuczma przyłączył się do nich na osobiste zaproszenie pani premier. W sobotę przyleciał na Sardynię – stwierdził Kysłynski. Jego zdaniem Moskwa przeznaczyła miliard dolarów na kampanię prezydencką liderki bloku BJuTy.
Były dysydent i deputowany prezydenckiego bloku Nasza Ukraina Stepan Chmara uważa, że oskarżenia sekretariatu Juszczenki są jak najbardziej uzasadnione.
– Można je nawet uznać za łagodne, bo urząd ten milczy w innych sprawach. Na przykład o przestępczej przeszłości oligarchów z otoczenia pani premier lub o jej sprzeciwie wobec realizacji polsko-ukraińskiego projektu ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk – powiedział „Rz” Chmara.