Dziennikarze przejechali przez kilka rosyjskich posterunków granicznych. Zatrzymano ich na posterunku osetyjskim. Żołnierze mieli zastrzeżenia do posiadanej przez Polaków mapy oraz do zdjęć, które zrobili wcześniej na posterunkach wojskowych. Żołnierze wezwali funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Po ponad trzech godzinach dziennikarze zostali wypuszczeni, ale zdjęcia, które zrobili, żołnierze wykasowali z pamięci aparatów.
Jak powiedział Bobołowicz w rozmowie z Radiem Lublin - żołnierze podczas zatrzymania byli agresywni. Zwracali uwagę, że Polacy popierają Gruzję nie znając sytuacji. Obecnie obaj dziennikarze są w strefie przygranicznej na terenie Gruzji.