– Widzimy, że zbliżenie z Unią Europejską to strategiczny interes wschodnich sąsiadów – mówi „Rz” Benita Ferrero-Waldner, unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych. Jeszcze pół roku temu sceptycznie odnosiła się do polskiego planu stworzenia odrębnej polityki dla wschodnich sąsiadów Unii. Teraz jest pełna entuzjazmu i nazywa Partnerstwo Wschodnie okrętem flagowymi unijnej polityki zagranicznej w tej kadencji Komisji Europejskiej.
Na wczorajszym spotkaniu z grupą korespondentów europejskich dzienników austriacka komisarz zapowiedziała, że na początku grudnia przedstawi konkretne projekty współpracy z Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Armenią, Azerbejdżanem, a w przyszłości z Białorusią. Nowe ramy współpracy ze wschodnimi sąsiadami jako jednym regionem musi zaakceptować Rada UE, czyli rządy państw członkowskich. – To polityka, ale i pieniądze – mówi Ferrero-Waldner.
[wyimek]Wkrótce gotowe będą projekty współpracy z Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Armenią, Azerbejdżanem, a potem z Białorusią [/wyimek]
Zmiana nastrojów w Brukseli to efekt polskiego lobbingu i gruzińskiego kryzysu. Polska razem ze Szwecją zgłosiły formalnie na szczycie przywódców w czerwcu projekt Partnerstwa Wschodniego dla sześciu wspomnianych krajów. Ma ono obejmować dążenie do ruchu bezwizowego, stworzenie strefy wolnego handlu, wsparcie dla reform gospodarczych i instytucjonalnych oraz wymiany studentów. Wszystko to znajdzie się w szczegółowych propozycjach Komisji Europejskiej, wzbogacone o projekty współpracy energetycznej. Ferrero-Waldner chce zaproponować znaczące zwiększenie finansowania dla naszych wschodnich sąsiadów, do poziomu porównywalnego z funduszami przekazywanymi państwom kandydującym do UE. – Mówimy o radykalnym wzroście. Pytanie, czy zaakceptują go państwa członkowskie – zastrzega komisarz.
Kluczowy dla zmiany nastrojów w Unii był kryzys gruziński. Benita Ferrero-Waldner przyznaje, że teraz UE ma poczucie, że trzeba zrobić coś więcej dla wschodnich sąsiadów. – To, co zaproponujemy, wyraźnie wykracza poza obecnie stosowane instrumenty europejskiej polityki sąsiedztwa – mówi. Nie ma jednak wątpliwości, że na tym etapie nikt nie obieca krajom zza wschodniej granicy członkostwa. – Wiem, że niektóre mają takie oczekiwania. Ale państwa członkowskie nie są na to gotowe – uważa komisarz.