Wygrana McCaina byłaby sensacją bez precedensu

Stephen Hess, politolog i historyk, były doradca prezydentów Forda i Cartera

Publikacja: 16.10.2008 22:04

[b]McCain mimo dobrego występu w ostatniej debacie chyba nie zdołał poprawić swej fatalnej sytuacji. Myśli pan, że istniała w ogóle szansa, że mu się to uda?[/b]

[b]Stephen Hess:[/b] Ta kampania została w tak przygniatający sposób zdominowana przez sytuację gospodarczą, że sama myśl, iż na niespełna trzy tygodnie przez wyborami jakaś wymiana zdań może dramatycznie zmienić bieg wydarzeń, jest śmieszna. Wszystkie te wyciągnięte w ostatniej chwili oskarżenia pod adresem Obamy wydają się mieć niewielki związek z rzeczywistością, z jaką muszą się dziś zmagać Amerykanie. Muszą się wydawać sprawami żenująco drobnymi, przynajmniej dla tych, od których zależeć będą losy wyborów – niezdecydowanych.

[b]To już koniec McCaina?[/b]

Jeśli McCain wygra, będzie to największa niespodzianka w historii amerykańskich wyborów. Nie mówię, że to jest niemożliwe. Jest po prostu bardzo mało prawdopodobne. By taki scenariusz się ziścił, musiałoby nastąpić coś naprawdę niezwykłego. Są dwie możliwości. Pierwsza to wydarzenie zewnętrzne, poza nurtem tych wyborów, niezwiązane bezpośrednio z oboma obozami. Mam na myśli scenariusz, który nazwałbym drugim 11 września, który przypomniałby wyborcom, że McCain ma doświadczenie i charakter potrzebny głównodowodzącemu w czasach zagrożenia. Druga możliwość to jakiś niesamowity skandal lub gigantyczna pomyłka Obamy. Ten drugi scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. Obama z powodzeniem przetrwał dwa lata pod mikroskopem mediów i atakami rywali, nie wygląda więc na to, żeby teraz nagle miało się pojawić coś nowego.

[b]McCainowi udało się w środę przekonująco nakreślić różnicę między nim, konserwatystą, i Obamą jako liberałem...[/b]

Nie wydaje mi się, by to miało jakiekolwiek znaczenie. W końcu dopiero co nasz obecny prezydent, republikanin, ogłosił szeroko zakrojoną nacjonalizację sektora bankowego. Niech pan sobie wyobrazi, co by się działo, gdyby to Obama przedstawił taką propozycję dwa tygodnie temu. Wyobraża pan sobie, co mówiłby o nim McCain i jego zwolennicy? Że jest socjalistą albo wręcz komunistą. Ideologiczna argumentacja, której używa McCain, nie ma zatem wielkiej siły przebicia. Sytuacja jest na to zbyt płynna i nieprzewidywalna.

[b]McCain mimo dobrego występu w ostatniej debacie chyba nie zdołał poprawić swej fatalnej sytuacji. Myśli pan, że istniała w ogóle szansa, że mu się to uda?[/b]

[b]Stephen Hess:[/b] Ta kampania została w tak przygniatający sposób zdominowana przez sytuację gospodarczą, że sama myśl, iż na niespełna trzy tygodnie przez wyborami jakaś wymiana zdań może dramatycznie zmienić bieg wydarzeń, jest śmieszna. Wszystkie te wyciągnięte w ostatniej chwili oskarżenia pod adresem Obamy wydają się mieć niewielki związek z rzeczywistością, z jaką muszą się dziś zmagać Amerykanie. Muszą się wydawać sprawami żenująco drobnymi, przynajmniej dla tych, od których zależeć będą losy wyborów – niezdecydowanych.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO