Ostrożne reakcje Unii i NATO

Po incydencie w Gruzji szefowie dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Szwecji i Słowenii potępili strzelaninę podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. Bruksela i NATO zareagowały spokojniej

Aktualizacja: 25.11.2008 07:23 Publikacja: 24.11.2008 20:30

Spotkanie szefów MSZ państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Szwe

Spotkanie szefów MSZ państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Szwecji i Słowenii

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Paryż, który przewodzi do końca roku Unii Europejskiej, w ogóle nie wydał komunikatu w sprawie incydentu z udziałem polskiego prezydenta, a więc przywódcy jednego z państw Unii. Jak przekonują francuscy dyplomaci w Brukseli, trzeba poczekać na raport obserwatorów międzynarodowych. Tym bardziej że strona polska też dokładnie nie wie, co się w Gruzji wydarzyło.

[srodtytul]Niepokój w Brukseli[/srodtytul]

Na strzelaninę, do której doszło w niedzielę podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego w pobliżu granicy Gruzji z Osetią Południową, zareagowała natomiast Komisja Europejska. Na razie ograniczyła się do wyrażenia zaniepokojenia i postanowiła zaczekać na wyjaśnienia. Ale przy okazji przypomina: jedyna metoda rozwiązania konfliktu na Kaukazie to „dialog polityczny”.

Jak podkreślała Christiane Hohmann, rzeczniczka KE, w Genewie toczą się rosyjsko-gruzińskie rozmowy pokojowe z udziałem ONZ, UE i OBWE i to jest miejsce na rozwiązanie sporu.

– Nie wiem dokładnie, co się stało – powiedział z kolei sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer. – Jeśli dochodzi do strzałów, to bez względu na to, skąd padły, nie jest to dobrze i nie jest to zgodne z duchem porozumienia o zawieszeniu broni obowiązującego od 12 sierpnia – uznał. Najostrzej zareagowali szefowie dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Szwecji i Słowenii, którzy potępili incydent.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził wczoraj, że zajście było „prowokacją”, której celem mogło być zerwanie toczących się w Genewie rosyjsko-gruzińskich rozmów na temat Osetii Południowej i Abchazji. – Jeśli prezydenta zaprasza się na jakieś święto do Tbilisi, a potem wsadza się go do samochodu i wiezie do innego państwa, to czy nie jest to prowokacja? – pytał rosyjski minister.

[srodtytul]Problemy z geografią[/srodtytul]

– Pan minister Ławrow ma najwyraźniej kłopoty z geografią i chyba nawet kłopoty z dokumentem, który podpisał jego prezydent Miedwiediew – mówił w TVN 24 Michał Kamiński, minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przypomniał, że zgodnie z planem pokojowym przy granicy z Osetią Południową, gdzie padły strzały, nie mają prawa stacjonować ani rosyjscy, ani osetyjscy żołnierze.

Lech Kaczyński skrytykował pojawiające się w Polsce komentarze sugerujące, że całe zajście mogło być ukartowane, by zwrócić uwagę świata na nieprzestrzeganie przez Rosjan warunków planu pokojowego. Zdaniem prezydenta takie głosy świadczą o istnieniu w Polsce „prorosyjskiego lobby”. Lech Kaczyński, który o sprowokowanie incydentu oskarża Rosję, nie jest natomiast zaskoczony zaprzeczeniami Moskwy.

– Było jasne, że będzie się mówiło, iż to gruzińska prowokacja – podkreślał.

Według marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego pochopne oskarżenia pod adresem Rosji będą miały wpływ na relacje między Warszawą a Moskwą. – Dzisiaj należy wyjaśnić, dlaczego polski prezydent znalazł się w tym miejscu bez wystarczającej ochrony i czy strona polska była informowana o ewentualnych zagrożeniach – mówił Komorowski.

[srodtytul]Medialny zamęt[/srodtytul]

Światowe media opisywały incydent, ale bez komentarzy. Przedstawiano przebieg zajścia, podkreślając, że nie jest jasne, kto odpowiada za wywołanie strzelaniny. Amerykański tygodnik „Time” cytuje na swojej stronie internetowej sprzeczne wypowiedzi strony gruzińskiej. Według rzecznika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych strzały padły, gdy konwój zbliżał się do rosyjskiego punktu wojskowego koło Achalgori. Z kolei jeden z gruzińskich deputowanych twierdzi, że do incydentu doszło, gdy samochody dojeżdżały do gruzińskiego punktu kontrolnego.

Paryż, który przewodzi do końca roku Unii Europejskiej, w ogóle nie wydał komunikatu w sprawie incydentu z udziałem polskiego prezydenta, a więc przywódcy jednego z państw Unii. Jak przekonują francuscy dyplomaci w Brukseli, trzeba poczekać na raport obserwatorów międzynarodowych. Tym bardziej że strona polska też dokładnie nie wie, co się w Gruzji wydarzyło.

[srodtytul]Niepokój w Brukseli[/srodtytul]

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020