Większość jest rozczarowana, że nie zrealizowały się ich marzenia z jesieni 1989 roku, kiedy padł mur berliński. Na zachód od Łaby, na terenie „starej” RFN, zaledwie 40 procent mieszkańców ocenia pozytywnie minione 20 lat. Takie są wyniki ostatnich badań instytutu Forsa.

– Jestem w szoku. Nie przypuszczałem, że jest aż tak źle – powiedział „Rz” prof. Klaus Schröder z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Jego zdaniem pesymizm Niemców ze wschodu jest wynikiem świadomego negowania faktów, nostalgii za NRD oraz wygórowanych oczekiwań. Ponad dwie trzecie mieszkańców wschodnich Niemiec osiągnęło już poziom materialny swych rodaków po zachodniej stronie Łaby, mają równie wysokie emerytury, korzystają z nowoczesnej infrastruktury i są nadal na garnuszku budżetu federalnego.

– Ludzie w Gelsenkirchen czy Bochum w zagłębiu Ruhry żyją często gorzej niż mieszkańcy Drezna czy Lipska. Zamieszkujący nowe landy nie przyjmują tego do wiadomości i skarżą się na swój los, idealizując przy tym NRD – tłumaczy Schröder.Skąd bierze się niezadowolenie ze zjednoczenia na zachodzie kraju?– Ludzie mają wrażenie, że finansują rozwój wschodniej części – ocenia Manfred Güllner z instytutu Forsa. W rezultacie zarówno Niemcy ze wschodu, jak i z zachodu skarżą się na brak sprawiedliwości społecznej. Jedni i drudzy oczekiwali od zjednoczenia Niemiec znacznie więcej.

Skorzystali jednak najbardziej nasi sąsiedzi zza Odry.– Autostrady, koleje, mosty są we wschodnich Niemczech tak rozbudowane jak mało gdzie na świecie – pisał niedawno „Die Welt”, przypominając, że jedna czwarta z 1,8 biliona euro pomocy dla wschodu poszła na rozbudowę infrastruktury. Tymczasem czekająca od lat na rozbudowę i przeciążona do granic możliwości trasa łącząca Monachium i Pasawę doczekała się miana drogi śmierci.

– Kolej na zachód – oświadczyła niedawno w przypływie szczerości kanclerz Angela Merkel, mając na myśli nie tylko drogi, ale i podniszczone szkoły, hale sportowe i budynki administracyjne. Słowa te wywołały na wschodzie efekt kija wetkniętego w mrowisko. Kanclerz zaraz stonowała swą wypowiedź. Pięć landów wschodnich ma zagwarantowaną pomoc 156 miliardów euro do roku 2019. Jest jednak mało prawdopodobne, że kolejne miliardy zrekompensują wielu byłym obywatelom NRD tęsknotę za coraz bardziej idealizowanym państwem robotników i chłopów.