Odpowiedniczka polskiego CBA, Narodowa Jednostka ds. Defraudacji, aresztowała siedem osób związanych z przywódcą populistycznej partii Nasz Dom Izrael. Między innymi jego córkę Michalę. W domach zatrzymanych przeprowadzono rewizje. Jak pisze izraelska prasa, to znak, że pętla zaciska się wokół samego Awigdora Liebermana.
Na znanym z radykalnych poglądów przywódcy Izraelczyków przybyłych z terenów byłego Związku Sowieckiego ciążą poważne zarzuty. Miał przyjąć wysokie łapówki za pośrednictwem firmy konsultacyjnej, w której pracuje jego córka. Część pieniędzy, które później zostały przeznaczone na kampanię wyborczą, przelał na swoje zagraniczne konta, by uniknąć podejrzeń i podatków.
Lieberman podejrzany jest także o pranie brudnych pieniędzy i inne przestępstwa. On sam odpiera te zarzuty, twierdząc, że są one „motywowane politycznie”. Prasa rozpisywała się jednak szeroko o jego podejrzanych interesach w Austrii. Tamtejszy biznesmen żydowskiego pochodzenia Martin Schlaff przekazał Liebermanowi na kampanię milion dolarów.
Jeden z austriackich banków miał mu z kolei zapłacić 3 miliony dolarów za próbę stabilizacji kursu rosyjskiego rubla. Lieberman przyjął pieniądze i – aby wykonać zadanie – uruchomił swoje kontakty z rosyjską mafią. Pieniądze trafiły zaś na jego konto na Cyprze.
Afera z udziałem Liebermana to kolejny z serii skandali korupcyjnych, do których doszło w ostatnich latach w Izraelu. 10 lutego odbędą się w tym kraju przyspieszone wybory, ponieważ do dymisji podaje się premier Ehud Olmert. Polityk ten zamieszany jest w kilka afer. Zarzuty dotyczące machinacji finansowych stawiane są jednak nie tylko politykom, ale także generałom, a nawet czołowym rabinom.