Radosław Sikorski przekonywał, że Rosja mogłaby się znaleźć w sojuszu po wypełnieniu kilku kluczowych warunków: demokratyzacji, wprowadzenia cywilnej kontroli nad wojskiem i zaniechania sporów granicznych. – Potrzebujemy Rosji do rozwiązywania europejskich i globalnych problemów – mówił.
Słowa ministra natychmiast trafiły do mediów. – To był rodzaj eksperymentu myślowego – tłumaczył „Rz” rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
– Wywód ministra polegał na tym, że gdyby Rosja sama zgłosiła akces do NATO, wówczas można by jej stawiać warunki tak, by stopniowo przyjęła obowiązujący w sojuszu kod zachowań – dowodził.
Niezależnie od tego, jakie były zamiary szefa dyplomacji, bardzo zaskoczył polskich polityków.
– Trzeba byłoby zapytać pana ministra Sikorskiego, co nim kierowało, że zdecydował się na tak odważny eksperyment myślowy, bo warunki, które podał jako decydujące o przyjęciu Rosji do NATO, są nierealne – powiedział „Rz” szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło.