Deputowani – głównie z rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) – zaproponowali stworzenie specjalnej komisji parlamentarnej, która zajęłaby się kwestią burek. Ich zdaniem strój ten ogranicza osobistą wolność kobiet i w konsekwencji jego noszenie powinno być zakazane w miejscach publicznych.
– Coraz częściej trafiamy na kobiety zakryte od stóp do głów. To nie jest zwykła manifestacja uczuć religijnych. To poniżanie kobiet – tłumaczył pomysłodawca projektu, poseł partii komunistycznej Andre Guerin. Celem komisji byłoby stwierdzenie, w jakich środowiskach burki są najbardziej popularne i dlaczego. Komisja miałaby też określić sposób wyjścia z tej sytuacji, nie urażając uczuć osób zamkniętych w tym „ruchomym więzieniu”. Jeżeli komisja stwierdzi, że burki naruszają wolność kobiet, ich noszenie w miejscach publicznych może zostać zabronione. Propozycja posłów już trafiła na biurko premiera Francoisa Fillona. – Czekamy na decyzję szefa rządu. Mamy nadzieję, że rozumie konieczność rozwiązania tego problemu – podkreśla Guerin. Mer miasta Venissieux tydzień temu nie mógł udzielić ślubu muzułmańskiej parze, ponieważ pan młody nie zgodził się, by jego przyszła żona odsłoniła twarz.
Wielu prominentnych polityków poparło propozycję Guerina. Minister edukacji Xavier Darcos nazwał burkę symbolem ucisku. – Burka to wyraz postępującej radykalizacji islamu w naszym kraju – wtórowała mu sekretarz stanu ds. miast Fadela Amara.
Ale plany zakazania burek podzieliły polityków. – Każdy może nosić na ulicy to, co chce. Na tym polega wolność. Zakaz byłby ryzykowny – tłumaczył minister ds. imigracji i tożsamości narodowej Eric Besson. Rektor Wielkiego Meczetu Paryża Dalil Boubakeur zapowiedział, że poprze działalność komisji. Nie poprze jednak ustawowego zakazu noszenia burek.
Polemika na temat symboli religijnych trwa we Francji od wprowadzenia w życie w 2004 roku ustawy o zakazie ich używania w szkołach. Wielu polityków uważa, że jest on niewystarczający. Wielokrotnie dochodziło z tego powodu do kontrowersji, m.in. w 2007 roku, kiedy władze odmówiły 32-letniej Marokance nadania obywatelstwa, bo zdaniem sędziów burka uniemożliwiła jej integrację z francuskim społeczeństwem.
