[b]Przeczytaj [link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2009/09/27/niemcy-sie-nie-zmienia/" "target=_blank]komentarz Jerzego Haszczyńskiego[/link][/b]
Z pozoru banalne ogłoszenie z lokalnej gazety: „Kurs języka angielskiego. Poziom B2. Let's go on learning English. Serdecznie zapraszamy uczestników, którzy chcą poszerzyć znajomość angielskiego poprzez czytanie interesujących tekstów, ćwiczenia gramatyczne i rozmowy”. Najważniejsza jest informacja o tym, kto ten kurs w Templinie prowadzi: Herlind Kasner, „nauczycielka na emeryturze”. Czyli matka szefowej niemieckiego rządu, uważanej za najbardziej wpływową kobietę świata. Już za 58 euro za semestr (30 lekcji, we wtorki wieczorem) każdy może poszlifować angielski z 82-letnią panią Kasner, żoną zasłużonego pastora. Templin to dziś malownicze 17-tysięczne miasteczko wśród lasów i jezior w Brandenburgii (80 km na północ od Berlina). Schludne, z odnowionymi kamieniczkami. I nadal z ulicą Fryderyka Engelsa i małym pomnikiem Karola Marksa. I z bardzo wysokim bezrobociem — oficjalnie 20 procent (nieoficjalnie, jak szacuje burmistrz, nawet dwa razy tyle).
[srodtytul]Dzieci pastorów [/srodtytul]
Angela Merkel, wówczas Kasner, mieszkała tu od trzeciego do dziewiętnastego roku życia. Nie było to typowe enerdowskie życie. Mieszkała w ewangelickiej enklawie Waldhof, na przedmieściu Templina. W Waldhofie było wielu pastorów i teologów protestanckich, którzy się tu dokształcali, i wielu niepełnosprawnych, którym pomagano w przystosowaniu się do życia. Dziś fundacja ewangelicka w powiększonym ośrodku wciąż zajmuje się niepełnosprawnymi i poszkodowanymi przez los.
Po raz ostatni Angela Merkel była w Waldhofie dwa lata temu, gdy jedna z telewizji kręciła tam film dokumentalny. Jej rodzice mieszkają teraz w innej części miasteczka. — Szczerze mówiąc nie są tu bardzo lubiani. Szczególnie pastor Horst Kasner — wyznaje Ulrich Schoeneich, od 19 lat burmistrz Templina (teraz bezpartyjny, kiedyś z SPD): — Pastor Kasner zawsze chciał być członkiem elit. W miejskim kościele chyba żadnego kazania nie wygłosił. Oddaje się natomiast pracy w starym drewnianym leśnym kościółku w pobliskim Alt-Placht — dodaje burmistrz, który mówi o sobie, że jest wrogiem pastora Kasnera, zaprzyjaźnionym natomiast z jego żoną: — Horst i Herlind Kasner są różni, mają oddzielne numery telefonów, oddzielne samochody.