- Ratujemy ludzi, którzy tak czy owak umrą za pół roku - taka wypowiedź Borosa Palmera (Zieloni), burmistrza Tybingi, wywołuje w Niemczech sporo emocji. Burmistrz ma na myśli seniorów, zwłaszcza tych powyżej 80-tego roku życia. To oni stanowią dwie trzecie ofiar śmiertelnych koronawirusa. Przekaz jest taki, że w zasadzie nie warto się skupiać na ich losie, gdyż znika z pola widzenia sprawa ważniejsza, jaką jest przyszłość młodszego pokolenia zagrożonego pauperyzacją w chwili, gdy stoi gospodarka i kraj wkracza w kryzys gospodarczy. Wniosek z tego jest taki, iż należy jak najszybciej wracać do normalności znosząc ograniczenia czasów epidemii. W końcu liczy się przyszłość, a nie przeszłość.