Kilka dni temu zmarł w wieku 96 lat Fritz Darges, były esesman, ostatnia żyjąca osoba z najbliższego otoczenia Adolfa Hitlera. W latach 1943 – 1944 był jego adiutantem. Brał udział w prywatnych rozmowach i najważniejszych naradach z udziałem Führera. Do końca pozostał wierny wodzowi.
Jak pisze brytyjski dziennik „Daily Telegraph”, Darges zostawił sensacyjne wspomnienia, które mają rozwiać wątpliwości dotyczące odpowiedzialności Hitlera za Holokaust. Prawdopodobnie chodzi o relacje z tajnych rozmów, podczas których wódz Trzeciej Rzeszy otwarcie wypowiadał się na temat masowej eksterminacji europejskich Żydów. Ostatecznie zostanie dowiedzione, że Hitler nie tylko doskonale wiedział o komorach gazowych, ale to on wydał rozkaz ich użycia.
Od lat podawane jest to w wątpliwość przez historyków rewizjonistów, takich jak skazany za negowanie Holokaustu Anglik David Irving. Jego zdaniem Zagłada została zaplanowana i wykonana na niższym szczeblu – decyzję podjąć miał Heinrich Himmler.
– Doskonale znałem Dargesa. Wielokrotnie powtarzał mi, że Hitler nigdy nie mówił o Holokauście. Byłoby bardzo dziwne, gdyby we wspomnieniach napisał coś innego – powiedział „Rz” Irving. Podkreślił, że dysponuje nowymi dowodami mającymi przekonać, że Himmler „ukrywał przed Hitlerem prawdę”.
To kodowane depesze, które Himmler wymieniał z generałem SS Erichem von dem Bachem-Żelewskim. Ten ostatni miał przedstawić do odznaczenia jednego ze swoich oficerów, którzy „zasłużyli się” podczas Holokaustu. Himmler kazał mu zmienić wniosek orderowy, bo – jak napisał – jeżeli będzie w nim wzmianka o mordowaniu Żydów, nie zostanie przedstawiony Führerowi.