Wiemy ile kosztował lot największego samolotu świata do Polski

Za wynajem największego samolotu transportowego świata miedziowy gigant nie przepłacił. Ukraińcy zeszli z ceny, bo Polska chciała skorzystać z usług kilka razy.

Aktualizacja: 30.04.2020 13:11 Publikacja: 29.04.2020 19:07

Wiemy ile kosztował lot największego samolotu świata do Polski

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

KGHM wynegocjował z ukraińskim przewoźnikiem blisko dwukrotnie niższą stawkę za lot z Chin do Polski niż np. Niemcy. Powodem była m.in. deklaracja, że największy samolot towarowy świata wynajmiemy aż osiem razy. Jednak po awanturze, jaką wywołał w Polsce przylot An-225 Mrija ze sprzętem dla medyków, spółka zerwała rozmowy i podpisała umowę z LOT – ustaliła „Rz".

Atrakcyjna oferta

Lądowanie – 14 kwietnia – największego samolotu świata na warszawskim Okęciu relacjonowały wszystkie media, a maszynę z 80 tonami sprzętu do walki z Covid-19 na pokładzie witał premier, minister aktywów państwowych i prezes KGHM. To właśnie ta spółka, na zlecenie Kancelarii Premiera, dzięki ponad 20-letnim kontaktom w Chinach, kupiła deficytowy na rynkach świata sprzęt: kombinezony medyczne, przyłbice, maseczki ochronne, a wcześniej także respiratory.

Opozycja krytykowała wybór antonowa na środek transportu. „Samo wynajęcie maszyny kosztowało ponad 12 milionów zł, choć na płytach lotnisk stoją nieużywane samoloty PLL LOT, które wzorem Air Canada mogłyby po zdemontowaniu foteli służyć jako samoloty transportowe" – dowodzili w interpelacji do premiera posłowie opozycji.

„Mniejszy Boeing 777 bierze na pokład 112 ton ładunku, co może oznaczać, że 96 ton dostarczonego 14 kwietnia sprzętu można było przetransportować za jednym razem mniejszym samolotem i taniej" – napisał z kolei poseł Adam Szłapka (Nowoczesna) w piśmie do NIK z prośbą o kontrolę w związku z podejrzeniem niegospodarności.

Spekulacji nie było końca, tym bardziej że KGHM, zasłaniając się tajemnicą handlową, odmówił informacji na temat ilości przywiezionego sprzętu i kosztów wynajmu samolotu. Zapewniano jedynie, że „decyzja o wynajęciu konkretnego środka transportu zapada na podstawie: dostępności i oferowanej ceny w stosunku do ładowności. Oferty są przedstawiane przez dostawców lub/i przez firmy transportowe. Oferta dotycząca Antonow An-225 była bezkonkurencyjna cenowo w stosunku do ofert innych dostępnych samolotów, biorąc pod uwagę możliwą ładowność (w metrach sześciennych oraz tonach) w danym terminie".

1,6 mln USD za lot

Standardowe stawki za wynajęcie tego samolotu to rzeczywiście 3 mln dolarów, a więc ok. 12 mln zł. Czy rzeczywiście cena była tak wysoka? Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" od osoby związanej z ukraińskim przewoźnikiem, KGHM zapłacił za ten lot tylko 1,6 mln dolarów (ok. 6,5 mln zł.). Powody były dwa.

Po pierwsze, spółka miedziowa chciała zwieźć cały kupiony w Chinach sprzęt ośmioma transportami. Umowę podpisano tylko na pierwszy lot (14 kwietnia) z lotniska Tianjin. Ale jak wynika z naszych informacji, natychmiast zaczęto negocjacje w sprawie kolejnych siedmiu lotów antonowem. Stąd właśnie wzięła się niska cena.

Po drugie, okazuje się, że Mrija od pół roku była remontowana i pierwszy lot po przestoju miała odbyć dopiero 18 kwietnia – dla rządu francuskiego, potem dla niemieckiego i wielu innych państw z siatką lotów na kilka miesięcy naprzód. Jak to możliwe, że maszyna poleciała dla Polaków cztery dni wcześniej? Bo przewoźnik ukraiński (Antonov Airlines) potraktował to jako lot testowy i w pewnym sensie reklamowy – co również miało znaczenie w uzyskaniu promocyjnej ceny.

Osoba związana z Antonov Airlines zapewnia nas, że firma nie wystosowała żadnych roszczeń w stosunku do KGHM za zerwanie kontraktu i rezygnację z kolejnych lotów. Czy to prawda? – Nie możemy odnosić się do tego typu informacji – ucina nasze pytania Piotr Chęciński, dyrektor departamentu komunikacji KGHM.

Sprzęt spełnia normy

Spółka, która cały czas sprowadza zakupione w Chinach środki ochrony dla medyków, straci jednak na zmianie przewoźnika. Problemem nie jest bowiem ciężar sprzętu, lecz jego objętość.

Ładowność An-225 Mrija to 1300 m sześc., Boeinga 787-8 Dreamliner – samolotu typowo pasażerskiego – tylko 130 m sześc. Żeby przewieźć cały kupiony sprzęt, trzeba wykonać większą liczbę lotów (już było ich dziesięć i planowane są kolejne). Do tego dochodzą odprawy celne, opłaty magazynowe, koszty wynagrodzenia personelu itp. Dla porównania 57 ton sprzętu o objętości 470 m sześc., który kupiła Kulczyk Foundation, przetransportowano do Polski dreamlinerami w czterech rzutach.

KGHM czeka na ostateczne wyniki badania jakości sprzętu z Chin. Prowadzi je Centrum Badań Jakości przy KGHM oraz Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy. Wyniki Centrum Badań Jakości potwierdziły, że pod względem ochrony najlepsza jest chińska maseczka z oznaczeniem CE FDR. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" jakość zgodną ze standardami UE potwierdzają także badania CIOP.

KGHM wynegocjował z ukraińskim przewoźnikiem blisko dwukrotnie niższą stawkę za lot z Chin do Polski niż np. Niemcy. Powodem była m.in. deklaracja, że największy samolot towarowy świata wynajmiemy aż osiem razy. Jednak po awanturze, jaką wywołał w Polsce przylot An-225 Mrija ze sprzętem dla medyków, spółka zerwała rozmowy i podpisała umowę z LOT – ustaliła „Rz".

Atrakcyjna oferta

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790