Przepaść wciąż istnieje

Wschodnie Niemcy mogą dogonić Zachód nawet za pół wieku

Publikacja: 08.11.2009 21:31

Miliardowe transfery z Zachodu na Wschód i 20 lat politycznych starań to najwyraźniej za mało na wyrównanie poziomu gospodarczego wschodnich i zachodnich Niemiec. Nastąpi to dopiero za lat 50. „Mezzogiorno bez mafii” – tak scharakteryzował kilka lat temu wschodnie Niemcy Helmut Schmidt. Były kanclerz RFN słynie z błyskotliwych analiz ekonomicznych i zazwyczaj ma rację. Na pewno, jeśli chodzi o obszar dawnej NRD.

[srodtytul]Lepsze autostrady[/srodtytul]

Na pierwszy rzut oka niemiecki Wschód nie przypomina włoskiego Południa. Oglądając bajkowy, pieczołowicie odrestaurowany rynek w Greifswaldzie czy śródmieście Görlitz, wyłożone błyszczącym granitem perony wschodnioniemieckich dworców czy stylowe budowle publicznych toalet na Rugii pokryte kosztownymi matami z trzciny, można odnieść wrażenie, że jest się w krainie zamożności.

Autostrady na Wschodzie są lepsze od zachodnich, ulice wyasfaltowane, poenerdowskie blokowiska kompletnie odnowione od fasady po kafelki w łazienkach, a zakurzone i odrapane domy mieszkalne bardziej kłują w oczy w miastach Zagłębia Ruhry niż w Poczdamie.

– Obiecuję wam kwitnące pejzaże – powtarzał 20 lat temu kanclerz zjednoczenia Helmut Kohl. Pejzaże już są. Nikt dokładnie nie wie, ile kosztowało ich zbudowanie. Mowa jest o niewyobrażalnej sumie co najmniej 1,2 biliona euro transferów netto z Zachodu na Wschód, począwszy od 1990 roku. Według niektórych danych jest to nawet 1,5 biliona. Mniej więcej tyle wynosi dziś cały niemiecki dług publiczny.

[srodtytul]Jak obywatele drugiej kategorii[/srodtytul]

– Bezprecedensowa w gospodarczej historii świata pomoc dla wschodnich landów jest błędem na kosmiczną skalę – twierdzi wielu ekonomistów. Politycy są innego zdania i nadal ślą przekazy na Wschód (w ubiegłym roku 32 miliardy euro). Tak będzie do 2019 roku, kiedy ma się zakończyć program bezpośredniej pomocy rządowej dla nowych niemieckich landów, które powinny osiągnąć wtedy poziom gospodarczy „starej” RFN.

– To ocena pozbawiona całkowicie realnych podstaw – twierdzi Udo Ludwig z Instytutu Gospodarczego w Halle (IWH). Z najnowszych analiz instytutu wynika, że gospodarka Wschodu doszlusuje do poziomu zachodniego dopiero za pół wieku.

Bilans 20 ostatnich lat wypada dość skromnie. Gospodarka wschodnich landów jest w stanie zapewnić zatrudnienie tylko 5,8 miliona pracownikom (7,4 miliona włączając zjednoczony Berlin), ale nie jest w stanie utrzymać armii emerytów i bezrobotnych oraz służby zdrowia. I to w sytuacji gdy prawie 2 miliony Niemców (12 procent ludności NRD) ze Wschodu przeniosło się na Zachód w poszukiwaniu pracy. Wydajność pracy na Wschodzie sięga trzech czwartych wydajności zachodniej. Takie same są różnice w PKB na mieszkańca. Wschodnie płace są o jedną piątą niższe i taki jest także odsetek niezadowolonych mieszkańców Wschodu, którzy uważają się za obywateli drugiej kategorii zjednoczonych Niemiec.

[srodtytul]Wyższe emerytury, niższe ceny[/srodtytul]

– Niewdzięcznicy – odpowiadają obywatele landów zachodnich. W 1991 roku, pierwszym roku „odbudowy Wschodu”, przeciętna płaca na Zachodzie wynosiła rocznie równowartość 21,7 tys. euro brutto, na Wschodzie – 11 tysięcy. W 2008 roku było to odpowiednio: 28,7 tys. i 22,3 tys.

Emerytury na Wschodzie (995 euro w przypadku mężczyzn) są wyższe niż na Zachodzie (947 euro). Podobnie jak odsetek posiadaczy samochodów. Poziom życia mierzony liczbą komputerów, komórek, mikrofalówek i innego życia jest w obu częściach Niemiec bardzo podobny. Ceny na Wschodzie są niższe o kilkanaście procent, nie mówiąc o tym, iż mieszkańcy całego pasa wschodniego Niemiec – aż po Berlin – zaopatrują się w jeszcze tańsze produkty w Polsce i Czechach. Tańsze są czynsze i usługi.

[srodtytul]Berlin bankrutem[/srodtytul]

Całe Niemcy żyją ponad stan i na kredyt, ale nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż na Wschodzie. Zwłaszcza w Berlinie, landzie, którego 3,8 miliona mieszkańców ma prawie 60 miliardów euro publicznego długu i który teoretycznie jest bankrutem. To gospodarczy skutek zjednoczenia miasta. Lepiej jest w rejonie Drezna, gdzie powstało największe w Europie centrum produkcji półprzewodników. W okolicach Bitterfeld powstaje obecnie połowa obrotów wszystkich niemieckich firm zajmujących się energetyką fotowoltaiczną.

A więc sukces czy porażka? Ekonomista Karl-Heinz Paque odpowiada, porównując nowe landy do innych państw byłego bloku wschodniego. Jeżeli przyjąć PKB na jednego obywatela Niemiec za 100, to wskaźnik zachodnich Niemiec wynosi 106, wschodnich –72, Słowenii – 72, Słowacji – 35, Węgier – 34, a Polski – 27.

Miliardowe transfery z Zachodu na Wschód i 20 lat politycznych starań to najwyraźniej za mało na wyrównanie poziomu gospodarczego wschodnich i zachodnich Niemiec. Nastąpi to dopiero za lat 50. „Mezzogiorno bez mafii” – tak scharakteryzował kilka lat temu wschodnie Niemcy Helmut Schmidt. Były kanclerz RFN słynie z błyskotliwych analiz ekonomicznych i zazwyczaj ma rację. Na pewno, jeśli chodzi o obszar dawnej NRD.

[srodtytul]Lepsze autostrady[/srodtytul]

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021