O tym, jak poważne są to zagrożenia, świadczą cele hackerów, którzy w tym roku ukradli m.in. plany amerykańskiej sieci elektrycznej i doku- menty dotyczące wartego 300 mld dol. wojskowego myśliwca. Prezydent Barack Obama w maju utworzył stanowisko cyberdowódcy. Jest on członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu i odpowiada za walkę z cyberterrorystami, hakerami i elektronicznymi szpiegami. Według Obamy, który jako kandydat na prezydenta padł ofiarą hakerów, koniunktura ekonomiczna w USA XXI w. będzie zależeć od bezpieczeństwa w Internecie. Dlatego sieci komputerowe są tam traktowane jak zasoby strategiczne.

Pracownicy specjalnej struktury w Departamencie Obrony odpowiedzialnej za walkę z cyberzagrożeniami mają pełne ręce roboty. W zeszłym roku Pentagon odnotował 360 mln prób włamania na swe serwery. Wśród włamywaczy nie brakuje terrorystów i agentów obcych wywiadów. Powołane w tym roku przez Departament Obrony cyberdowództwo pełną zdolność operacyjną ma osiągnąć w październiku 2010 r.