Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozpatrzy dziś skargę trzech kobiet, które oskarżyły państwo irlandzkie o narażenie ich życia na niebezpieczeństwo poprzez zakaz aborcji. Stanowiska Dublina będzie bronił ośmioosobowy zespół prawników kierowany przez szefa rządowych doradców prawnych Paula Gallaghera. W jego składzie znalazło się dwóch czołowych irlandzkich ekspertów prawa konstytucyjnego.
– Irlandia zalegalizowała homoseksualizm, nie jest już karalny. Tymczasem kobiety, które chcą dokonać aborcji, wciąż są przestępczyniami. Pokazuje to niemożliwe do zaakceptowania dysproporcje w prawie – mówi „Rz” Julie Kay, prawniczka, która wystąpi przed Trybunałem w imieniu trzech kobiet.
[srodtytul]Surowe kary za aborcję[/srodtytul]
Rząd wspierają w Irlandii liczne organizacje obrońców życia. – Zwolennicy legalizacji aborcji próbują stworzyć wrażenie, że Irlandki w ciąży są pozbawione właściwej opieki medycznej. To kompletny fałsz – argumentuje w rozmowie z „Rz” dr Berry Kiely z Kampanii na rzecz Życia. – Ostatni raport ONZ na temat śmiertelności kobiet w ciąży pokazał przecież, że w Irlandii jest ona najniższa na świecie – podkreśla.
Orzeczenie Trybunału może mieć ogromne znaczenie dla całej Europy. Jeżeli sędziowie orzekną, że Irlandia łamie europejską konwencję praw człowieka (ECHR), kraj ten może zostać zmuszony do dopuszczenia aborcji w pewnych okolicznościach.