Fanatyczny muzułmański duchowny Anwar al Awlaki wyrasta na wroga numer jeden USA. Potwierdziły się bowiem informacje, że to właśnie z nim spotkał się w Jemenie Umar Farouk Abdulmutallab, 23-letni Nigeryjczyk, który w Boże Narodzenie usiłował wysadzić samolot pasażerski nad Detroit. Do spotkania, jak ujawniły jemeńskie władze, miało dojść w prowincji Szabwa, skąd wywodzi się rodzina duchownego. To niejedyny zamach, jaki al Awlaki sprowokował na terytorium Ameryki. Pod jego wpływem znajdował się również lekarz wojskowy arabskiego pochodzenia major Nidal Malik Hasan. W listopadzie dokonał on masakry swoich kolegów w teksańskim Fort Hood. Zginęło wtedy 13 żołnierzy.
– Al Awlaki stanowi dla nas poważny problem. Jest ważnym członkiem siatki al Kaidy na Półwyspie Arabskim. To nie jest zwykły duchowny, to człowiek, który podjudza do terroru – powiedział niedawno wysoki przedstawiciel służb specjalnych USA John Brennan. Nieoficjalnie wiadomo, że Amerykanie robią wszystko, aby wytropić al Awlakiego. 39-letni duchowny urodził się w rodzinie arabskich imigrantów w stanie Nowy Meksyk w USA. Ma dyplom inżyniera, który zdobył na jednej z amerykańskich uczelni, ale już jako młody człowiek zdecydował się na „karierę duchownego”. Problem w tym, że szybko stał się jednym z najbardziej radykalnych imamów Ameryki.
W swoich kazaniach w meczecie w San Diego – na które przychodziło trzech zamachowców z 11 września 2001 r. – zachęcał do stosowania przemocy w imię Allaha. Do Jemenu przyjechał w 2004 roku, a już w 2006 roku został aresztowany przez tamtejsze władze. Oskarżono go o spisek, którego celem było porwanie attaché wojskowego ambasady USA. Nie wiadomo, gdzie al Awlaki znajduje się obecnie. Ze światem kontaktuje się za pośrednictwem nowoczesnej technologii. Ma stronę internetową, a nawet bloga, gdzie regularnie składa gratulację „muzułmańskim męczennikom”, którzy dokonują zamachów samobójczych. Bierze też udział w telekonferencjach ze swoimi zwolennikami na całym świecie. Dlatego nazywany jest często „bin Ladenem Internetu”. Gdy jemeńskie władze informowały o związkach al Awlakiego z nigeryjskim zamachowcem, prezydent USA szykował się do ogłoszenia raportu dotyczącego zamachu nad Detroit. Jak ujawnił jeden ze współpracowników Baracka Obamy, jego treść „zszokuje Amerykanów”. W raporcie mają być bowiem ujawnione poważne błędy, jakie popełniły w tej sprawie amerykańskie służby specjalne.