– Dzięki temu rosyjskojęzyczni mieszkańcy Mołdawii lepiej nauczą się języka kraju, w którym mieszkają – tłumaczył minister kultury Boris Focsa. Resort ma zobowiązać właścicieli kin do dubbingowania na język mołdawski wszystkich filmów zagranicznych, w tym rosyjskich.
– Mam wrażenie, że język mołdawski w naszym kraju przestał istnieć. Dlatego każdy sposób jego promowania jest dobry. Obawiam się jednak, że władze nie przygotowały się do nowego pomysłu jak należy. Brakuje nam profesjonalnych tłumaczy. To może zniechęcić młodzież do oglądania filmów w oryginale z mołdawskimi napisami – mówi „Rz” redaktor naczelny tygodnika „Saptamina” w Kiszyniowie Viorel Mihail.
Właściciel największej sieci kin w Mołdawii Patria, w której filmy są tłumaczone wyłącznie na język rosyjski, mówił, że nie zamierza dostosowywać się do nowego prawa.
– Niby dlaczego mam ponosić straty? Zmiany wymagają zakupu odpowiedniej kosztownej technologii, na którą mnie nie stać. Niech przepisy wprowadzają kina państwowe, które są w większości pozamykane – zaznaczył Wiktor Szelin.
Rosyjska rozgłośnia Echo Moskwy przypomniała, że premier Vlad Filat poszedł śladem Ukrainy. Dwa lata temu tamtejszy Sąd Konstytucyjny orzekł, że wszystkie zagraniczne filmy, w tym rosyjskie, muszą mieć napisy w języku ukraińskim lub ukraińską wersję językową. Sąd uznał, że podobna decyzja nie narusza praw mniejszości narodowych.