Lider Partii Regionów Wiktor Janukowycz jedzie we wtorek do Czerniowców na Zakarpaciu (tradycyjnie popierającym prezydenta Wiktora Juszczenkę), by otworzyć basen dla dzieci z ubogich rodzin.

Premier Julia Tymoszenko poleciała do Łuhańska na wschodzie kraju, by wyjaśnić przyczyny tragedii w miejscowym szpitalu. W wyniku wybuchu butli z tlenem zginęły tam trzy osoby, a 15 trafiło na oddział reanimacyjny. Janukowycz na wieść o tragedii w Łuhańsku obiecał pomoc finansową rodzinom ofiar, uprzedzając szefową rządu.

– Zarówno Wiktor Janukowycz, jak i Julia Tymoszenko nie widzą siebie w roli przegranych. Żadne z nich nie zamierza pogodzić się z myślą, że może nie zostać prezydentem Ukrainy – mówi „Rz” Andrij Byczenko, socjolog z Centrum Badań Politycznych i Gospodarczych w Kijowie.

– Premier wie, że trudno jej będzie zjednoczyć elektorat pomarańczowej rewolucji, dlatego szuka teraz poparcia na wschodzie kraju. Lider opozycji z kolei musi rozszerzyć pole walki na wyborców innych kandydatów – dodaje nasz rozmówca.

Przed siedzibą Centralnej Komisji Wyborczej pięć tysięcy zwolenników Janukowycza rozbiło miasteczko namiotowe i zorganizowało kuchnię polową. Czekają na ogłoszenie ostatecznych wyników głosowania w pierwszej turze wyborów.