Podczas policyjnych rajdów w Stambule, Ankarze i Izmirze zatrzymano byłych szefów tureckich sił powietrznych oraz marynarki wojennej, a także wielu generałów i pułkowników, zarówno emerytowanych, jak i ze służby czynnej. Mieli oni brać udział w tajnym sprzysiężeniu z 2003 roku, którego celem było siłowe pozbawienie władzy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Wojsko, będące w Turcji tradycyjnie podporą świeckości państwa, weszło wtedy w ostry konflikt z rządzącą partią, której zarzucało islamski fundamentalizm.
Do obecnej fali aresztowań doszło niedługo po ujawnieniu w dzienniku „Taraf” dokumentów na temat planów spiskowców sprzed siedmiu lat. Zamierzali oni jakoby wywołać chaos w kraju poprzez dokonanie dwóch zamachów bombowych na meczety oraz sprowokowanie armii greckiej do zestrzelenia tureckiego samolotu nad Morzem Egejskim. Wojskowi mieli wtedy dokonać zamachu stanu, ogłaszając, że rząd stracił kontrolę nad sytuacją w kraju.
Nie jest na razie jasne, czy aresztowani oficerowie mieli związek z Ergenekonem – rozbitą wcześniej grupą wojskową, która również planowała zamach stanu przeciw AKP. Wśród aresztowanych są oficerowie zaliczający się do ścisłej elity tureckiej armii (tzw. Pashas), dotychczas uznawanej za nietykalną. – Będzie lepiej, gdy ci, którzy nigdy nie odpowiadali za swoje czyny, wreszcie zaczną za nie odpowiadać – powiedział turecki wicepremier Bulent Arinc.
W ostatnich latach o udział w wojskowych spiskach oskarżono już w Turcji ponad 400 osób, ale nikt dotąd nie został skazany. Pod naciskiem Unii Europejskiej, do której Ankara chce przystąpić, rząd znacznie ograniczył władzę wojska. W latach 1960 – 1997 turecka armia obaliła cztery rządy.