Masakra chrześcijan

Dziesiątki chrześcijan zabili muzułmanie w wioskach w centrum kraju. Cięli ludzi maczetami

Publikacja: 08.03.2010 20:23

Budynek szkoły spalonej podczas styczniowych starć religijnych w Nigerii

Budynek szkoły spalonej podczas styczniowych starć religijnych w Nigerii

Foto: AFP

– Wczesnym rankiem mieszkańcy czterech wiosek koło miasta Jos zostali napadnięci przez grupę islamistów – powiedział „Rz” Robin Waubo, rzecznik Czerwonego Krzyża w Nigerii. – Nie możemy być pewni, wygląda to jednak na odwet za starcia sprzed kilku tygodni, kiedy to zginęli muzułmanie. To kolejne zamieszki na tle religijnym. Wciąż nie jest jasne, ile jest ofiar. Potwierdziliśmy liczbę 60 zabitych. Sytuacja się uspokaja ranni trafili do szpitali. Domy w zaatakowanych wioskach zostały doszczętnie zrujnowane. Najważniejsze w tej chwili jest zapewnienie ocalałym mieszkańcom schronienia, dostarczenie koców, wody pitnej, żywności. Nad bezpieczeństwem czuwają żołnierze – dodał.

Według agencji zabitych mogło być nawet 500 osób. Napastnicy z wyznającego islam plemienia Fulani najpierw ostrzelali wsie z karabinów maszynowych, a potem atakowali białą bronią. – Strzelanina miała na celu wygonienie ludzi z domów, a gdy wyszli, napastnicy cięli ich maczetami – mówił mieszkaniec wioski Dogo Nahawa Peter Jang.

Islam wyznaje dziś około 50,5 proc. Nigeryjczyków, głównie na północy kraju. Mahometanie przybyli tu już w IX w., a umocnili się w XVIII w. W latach 1804 – 1810 trwał dżihad, kierowany przez Usmana dan Fodio. W jego efekcie powstało państwo wyznających islam Fulani, zwane Kalifatem Sokoto. Upadło dopiero na przełomie XIX i XX w.; sułtan Sokoto – tradycyjnie jest nim potomek Fodio – pozostaje głównym przywódcą religijnym nigeryjskich muzułmanów.

Chrześcijanie stanowią 48,2 proc. mieszkańców Nigerii, głównie na południu i w centrum. Jak pokazują dane, chrześcijaństwo rozprzestrzenia się tu bardzo szybko – w 1963 r. chrześcijan było tu zaledwie 35 proc.

Rywalizacja muzułmanów i chrześcijan niejednokrotnie przekształcała się w starcia. Sytuacja zaostrzyła się od 2000 roku. Wtedy to chrześcijanie mieszkający na północy Nigerii zaczęli protestować przeciwko wprowadzaniu szariatu – prawa islamskiego – w stanie Kaduna. W wyniku krwawych starć zginęło około tysiąca osób. Szariat wprowadzono w kilku innych stanach, w Kadunie – tylko częściowo.

Kolejnych tysiąc osób zginęło we wrześniu 2001 roku w Jos w stanie Plateau. Zniszczonych zostało kilka kościołów i meczetów. W listopadzie 2002 r. w Kadunie znów było gorąco – tuż przed wyborami Miss Świata w Abudży jedna z gazet zasugerowała, że Mahomet ożeniłby się z jedną z miss, gdyby teraz żył. W efekcie doszło do starć, zginęło 216 osób, a wybory Miss anulowano.

Następne lata – kolejne walki, kolejne ofiary. 2004 r. – ponad tysiąc zabitych, głównie chrześcijan, w miastach Yelwa i Kano. 2006 r. – 157 ofiar w Maiduguri. 2008 r. – śmierć 700 ludzi w Jos. 2009 r. – kilkunastu zabitych, spalone kościoły i meczety w Bauchi. 2009 r. – co najmniej 700 ofiar pięciodniowej rebelii organizacji Boko Haram (słowa te oznaczają „zachodnia oświata jest grzechem”), domagającej się szariatu w całym kraju.

Stan Plateau, w którym trwały walki w styczniu (400 zabitych) i teraz, jest zamieszkany głównie przez chrześcijan. – Islamistom chodzi o to, by zdominować regiony, gdzie większość stanowią chrześcijanie. By przerwać spiralę nienawiści, należy surowo ukarać sprawców tej masakry i poprzednich masakr – mówił „Rz” Habib Aruna, dziennikarz nigeryjskiej gazety „Daily Independent”.

Ale Paul Ohia z dziennika „This Day” uważa, że politycy wykorzystują muzułmanów i chrześcijan. – Podsycają i tak zaogniony już konflikt. Religia jest w ich rękach narzędziem do zdobywania i utrzymywania się przy władzy. Tymczasem rząd bezskutecznie próbuje załagodzić sytuację. Pokój jest osiągalny, trzeba jednak ze spraw religijnych wyłączyć polityków – powiedział „Rz”.

– Wczesnym rankiem mieszkańcy czterech wiosek koło miasta Jos zostali napadnięci przez grupę islamistów – powiedział „Rz” Robin Waubo, rzecznik Czerwonego Krzyża w Nigerii. – Nie możemy być pewni, wygląda to jednak na odwet za starcia sprzed kilku tygodni, kiedy to zginęli muzułmanie. To kolejne zamieszki na tle religijnym. Wciąż nie jest jasne, ile jest ofiar. Potwierdziliśmy liczbę 60 zabitych. Sytuacja się uspokaja ranni trafili do szpitali. Domy w zaatakowanych wioskach zostały doszczętnie zrujnowane. Najważniejsze w tej chwili jest zapewnienie ocalałym mieszkańcom schronienia, dostarczenie koców, wody pitnej, żywności. Nad bezpieczeństwem czuwają żołnierze – dodał.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017