Naród chce pastora Gaucka

Niemcom najbliższy jest Joachim Gauck. Jego wybór oznaczałby upadek rządu Angeli Merkel.

Publikacja: 12.06.2010 02:29

Kanclerz Angela Merkel ceni Joachima Gaucka jak mało kto, ale popularność pastora zagraża teraz jej

Kanclerz Angela Merkel ceni Joachima Gaucka jak mało kto, ale popularność pastora zagraża teraz jej karierze

Foto: Reuters

– Umiem liczyć i wiem, czego należy oczekiwać – takie były pierwsze słowa Joachima Gaucka, pastora i opozycjonisty z czasów NRD, gdy przyjął nominację SPD i Zielonych na kandydata na prezydenta RFN.

Liczyć potrafi także jego rywal w walce o urząd szefa państwa Christian Wulff, premier Dolnej Saksonii, który jest kandydatem CDU/CSU oraz liberałów z FDP. Szefowie tych partii dokładnie przeliczyli, jaką większością dysponują w Zgromadzeniu Federalnym, które 30 czerwca dokona wyboru prezydenta, i doszli do wniosku, że mogą być pewni sukcesu swego wybrańca. – Ale dlaczego Wulff nie rezygnuje ze stanowiska szefa landowego rządu i nie koncentruje się na kampanii wyborczej? Czyżby liczył się z porażką i nie chce zostać na lodzie? – pytają niemieckie media.

To nie on jest ulubieńcem obywateli RFN. Gdyby to Niemcy mieli dokonać wyboru, 42 proc. opowiedziałoby się za Joachimem Gauckiem, a 32 proc. za Christianem Wulffem postrzeganym jako bezbarwny polityk CDU. W dodatku liberalna FDP szantażuje kanclerz Angelę Merkel, że nie odda głosów na Wulffa, jeżeli szefowa rządu nie porzuci myśli o podwyżce podatków. – Przegrana Wulffa oznaczać będzie koniec koalicji rządowej i w konsekwencji przedterminowe wybory albo powrót Merkel do koalicji z SPD – przekonują media, politolodzy i wielu polityków.

[srodtytul]Wróg grubej kreski[/srodtytul]

Kim jest człowiek, od którego zależą losy rządu i który prowadził do niedawna spokojne życie emeryta w Berlinie, angażując się jedynie w działalność stowarzyszenia „Przeciw zapomnieniu – na rzecz demokracji”? Jest starszym, eleganckim, nienagannie ubranym panem o wyrazistych rysach , dużej erudycji – jak na pastora przystało – i zdecydowanych poglądach politycznych. Jego nazwisko znają niemal wszyscy. Także na zachodzie kraju, gdzie kojarzy się z Urzędem ds. Akt Stasi, nazywanym nawet dzisiaj nieformalnie Urzędem Gaucka (Gauck Behörde). Był jego szefem przez pierwsze dziesięć lat po zjednoczeniu Niemiec, zorganizował go od podstaw i nadał kierunek lustracji w niemieckim wykonaniu. Sceptycznie wypowiadał się o sposobie rozliczeń z przeszłością w Polsce. – Gruba kreska oddzielająca przeszłość oraz ograniczenie dostępu do prawdy nigdy nie służą prześladowanym, zawsze – przedstawicielom byłego establishmentu – tłumaczył dwa lata temu w Warszawie.

Za takie poglądy jest znienawidzony przez enerdowskich postkomunistów. Ale też na wschodzie kraju ma Gauck największe poparcie obywateli. Pamiętają o roli, jaką odegrał w Rostoku, gdzie jesienią 1989 roku organizował demonstracje w obronie wolności obywatelskich. – Było niebezpieczne powoływać się na polskie doświadczenia heroicznych zrywów niosących ryzyko starcia zbrojnego z władzami. Nam, Niemcom, taka postawa była obca. Opozycja w Polsce była antykomunistyczna, a ludzie z naszego ruchu obywatelskiego dążyli do przebudowy władzy i dialogu z komunistami z SED – pisze Gauck w swej autobiografii: „Winter im Sommer – Frühling im Herbst” (Zima latem, wiosna jesienią).

[srodtytul]Po stronie Steinbach[/srodtytul]

Napisał ją przy pomocy Helgi Hirsch, z którą łączyły go bliskie więzi emocjonalne po rozstaniu z żoną Hansi. Znajomość ta mogła mieć wpływ na zaangażowanie się Gaucka w projekt Eriki Steinbach, Centrum przeciwko Wypędzeniom, którego zagorzałą zwolenniczką była i jest Helga Hirsch, publicystka znająca dobrze Polskę, zwłaszcza z czasów „Solidarności”. Gauck nie mówi o tym publicznie. Z rodziny wypędzonych pochodziła jego żona, o której tragicznych doświadczeniach pisze w swej biografii. Jego przeciwnicy zarzucają mu jednak, że miał ambiwalentny stosunek do granicy na Odrze i Nysie. Przypominają, że w „Czarnej księdze komunizmu” napisał, że w środowiskach wypędzonych w byłej NRD panowało przekonanie o „wielkiej niesprawiedliwości, którą wzmocnili jeszcze komuniści, uznając w 1950 roku granicę na Odrze i Nysie”. – Gauck nigdy się od tej opinii nie zdystansował – twierdzi na łamach „Süddeutsche Zeitung” pisarka Daniela Dahn, dysydentka z czasów NRD, a po zjednoczeniu wielka zwolenniczka partii postkomunistycznej. Zdaniem Jochena Staadta z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie Gauck był zawsze zdeklarowanym antykomunistą i krytyczne uwagi pod adresem władz NRD dotyczące przymusowych wysiedleń można jedynie traktować jako przypomnienie, że temat ten był przez dziesięciolecia tabu w nieistniejącym już państwie.

Po zjednoczeniu Gauck nie został członkiem żadnego ugrupowania politycznego. W 1999 roku nie przyjął propozycji bawarskiej chadecji, aby kandydować na prezydenta z ramienia CDU/CSU przeciwko nominowanemu przez SPD Johannesowi Rauowi, bo uważał, że jest to kandydat właściwy. – Zastanawiałem się, czy przez wzgląd na Angelę Merkel przyjąć obecnie propozycję SPD – przyznał niedawno. Pani kanclerz, wywodząca się z NRD córka pastora, ceni Gaucka jak mało kto. Dawała temu wyraz wielokrotnie. Ostatnio na uroczystościach z okazji jego 70. rocznicy urodzin, gdzie przez pół godziny wychwalała jego zasługi dla Niemiec.

Popularność Gaucka jest dzisiaj dla rządu co najmniej niewygodna.

– Umiem liczyć i wiem, czego należy oczekiwać – takie były pierwsze słowa Joachima Gaucka, pastora i opozycjonisty z czasów NRD, gdy przyjął nominację SPD i Zielonych na kandydata na prezydenta RFN.

Liczyć potrafi także jego rywal w walce o urząd szefa państwa Christian Wulff, premier Dolnej Saksonii, który jest kandydatem CDU/CSU oraz liberałów z FDP. Szefowie tych partii dokładnie przeliczyli, jaką większością dysponują w Zgromadzeniu Federalnym, które 30 czerwca dokona wyboru prezydenta, i doszli do wniosku, że mogą być pewni sukcesu swego wybrańca. – Ale dlaczego Wulff nie rezygnuje ze stanowiska szefa landowego rządu i nie koncentruje się na kampanii wyborczej? Czyżby liczył się z porażką i nie chce zostać na lodzie? – pytają niemieckie media.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021