Kicz, czyli prezenty w dyplomacji

Tradycyjna wymiana upominków w dyplomacji to ból głowy dla szefów protokołu. A i tak wiele ląduje w piwnicy

Publikacja: 05.07.2010 21:33

Prezydent Portugalii Aniabal Cavaco Silva z prezentem od krakowskich kwiaciarek

Prezydent Portugalii Aniabal Cavaco Silva z prezentem od krakowskich kwiaciarek

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

[i] Korespondencja z Brukseli [/i]

Piwnica z prezentami w podziemiach Berlaymont w niczym nie przypomina skarbca. Gdy wchodzę tam z szefem protokołu Komisji Europejskiej, przestrzeń rozświetlają jarzeniówki. Sala wygląda jak czysta duża piwnica, w której na metalowych regałach gromadzone są niepotrzebne już sprzęty. To prezenty, które przez ostatnie lata dostawali unijni komisarze od swoich zagranicznych gości.

[srodtytul]Co nie nadaje się na loterię[/srodtytul]

– Co jakiś czas część rzeczy przekazujemy na loterię organizowaną przez organizację charytatywną Femmes de l’Europe. Ale część się tam nie nadaje, bo nikt by nie kupił. Albo po prostu nie wypada nam tego wystawiać na loterii ze względu na wygrawerowane napisy – mówi „Rz” Jacques de Banst.

Trudno byłoby przeznaczyć na loterię portret Güntera Verheugena, byłego unijnego komisarza ds. rozszerzenia, który podarował mu rząd turecki. Albo oprawiony bursztyn z dedykacją od Aleksandra Kwaśniewskiego dla przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego. Czy pudełko na cygara z amerykańską flagą i dedykacją od George’a W. Busha. W piwnicy nie brakuje też arabskich chodników, zestawów filiżanek, okolicznościowych monet, obrazów, afrykańskich foteli. Większość nie budzi pożądania. Dosłownie kilka interesujących prezentów, np. chiński katalog ze znaczkami ze wszystkich państw, które w filatelistyczny sposób zauważyły olimpiadę w Pekinie.

Nie wszystkie prezenty wędrują do piwnicy i na loterię. Część zostaje do dekoracji gabinetów komisarzy czy innych pomieszczeń Komisji. Na przykład w tzw. narożniku VIP-ów, gdzie przewodniczący KE czeka z ważnymi gośćmi na spotkania prasowe, leży dywan podarowany przez libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego, a ścianę tej sali rozświetla obraz od regionalnego rządu Sardynii. Jeśli prezent nie przekracza wartości 150 euro, obdarowany nie musi go w ogóle zgłaszać. Upominek powyżej tej kwoty wpisywany jest do rejestru korzyści. Za zgodą wydziału protokolarnego może być używany przez komisarza lub jego gabinet, ale po upływie kadencji musi być przekazany do KE.

W dyplomacji prezenty to raczej kłopot. – Przygotowując wizyty i spotkania, zawsze prosimy naszych partnerów, żeby obywać się bez wymiany upominków. Ale w niektórych kulturach po prostu się nie da – mówi ekspert KE.

[srodtytul]Unijne zegarki[/srodtytul]

Komisja nie próbuje się rewanżować oryginalnymi prezentami. Tradycyjnie wręcza pióra lub zegarki. – Co jakiś czas zmieniamy firmy. Zazwyczaj kupujemy po kilkadziesiąt, potem zmieniamy dostawcę. Aktualnie na składzie mamy Montblanc i Armaniego – opowiada Jacques de Banst. Limity to zwykle 200 – 300 euro dla głowy państwa i 150 euro dla szefa rządu.

Zerwano ze zwyczajem dawania książek, bo zbyt dużo ważą i zajmują miejsce w bagażu. Z powodów bezpieczeństwa skończyła się też praktyka wręczania nożyków do otwierania listów. – I tak obdarowany nie mógłby go wziąć na pokład, a często podróżuje przecież tylko z bagażem podręcznym – mówi szef protokołu KE.

[srodtytul] Od Polaków – „Katyń”[/srodtytul]

Stały zestaw prezentów obowiązuje też w polskim MSZ. Tutaj jednak zawartość jest inna. – Mamy polskie filmy, m.in. Kieślowski, Polański i „Katyń” Wajdy, elegancką wódkę Potocki i historię Polski pióra Zamojskiego – mówi „Rz” Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ.

Jak opowiada, w momencie przyjścia do resortu Radosława Sikorskiego dokonano przeglądu wręczanych przez polską stronę prezentów. – Historycy przez lata spierali się o definicję kiczu. Ja mam prostą: to prezenty wręczane w dyplomacji – żartuje Paszkowski. W magazynie MSZ były tam wtedy głównie zakurzone obrazy i pamiątki na wzór tych sprzedawanych na Rynku Starego Miasta. Zdaniem Paszkowskiego prezenty, choć symboliczne, powinny być przemyślane, bo mają wpływ na wizerunek kraju.

[i] Korespondencja z Brukseli [/i]

Piwnica z prezentami w podziemiach Berlaymont w niczym nie przypomina skarbca. Gdy wchodzę tam z szefem protokołu Komisji Europejskiej, przestrzeń rozświetlają jarzeniówki. Sala wygląda jak czysta duża piwnica, w której na metalowych regałach gromadzone są niepotrzebne już sprzęty. To prezenty, które przez ostatnie lata dostawali unijni komisarze od swoich zagranicznych gości.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019