– To czysty surrealizm – komentował młody Kubańczyk cytowany przez francuską agencję AFP.

Tym większy, że Castro, który w piątek kończy 84 lata, pojawił się w parlamencie pierwszy raz, odkąd w lipcu 2006 roku – z powodu ciężkiej choroby i kilku operacji – przekazał stery władzy młodszemu bratu Raulowi. Wśród burzliwych oklasków i wiwatów sędziwy dyktator roztoczył przed deputowanymi apokaliptyczną wizję światowej wojny atomowej w razie ataku USA na Iran.

Fidel twierdzi, że już całkiem odzyskał formę i udowadnia to od miesiąca, pokazując się w różnych miejscach Kuby. Nie komentuje reform zapowiedzianych przez Raula ani decyzji o zwolnieniu 52 więźniów politycznych. Wnikliwi obserwatorzy zauważyli, że choć zamienił strój rekonwalescenta na koszulę wojskową, nie nosi dystynkcji zwierzchnika sił zbrojnych.