Kanadyjscy Polacy są oburzeni. Wszystko przez artykuł „Opowieść o Auschwitz podejrzanie niekompletna” z dziennika „Toronto Star”. Autorem jest Avi Benlolo, prezes organizacji Przyjaciele Centrum Szymona Wiesenthala, który odbył niedawno podróż do Polski i Niemiec, gdzie zwiedził byłe niemieckie obozy koncentracyjne.
O ile sposób, w jaki Niemcy upamiętniają Holokaust, bardzo przypadł autorowi do gustu, w stosunku do Polaków Beniolo ma wiele zastrzeżeń. Według niego dyrekcja muzeum Auschwitz wprowadza w błąd zwiedzających. Opiera się bowiem na ekspozycjach z czasów PRL, z których wyraźnie nie wynika, że to Żydzi byli głównymi ofiarami obozu.
„Na wystawie można zobaczyć tysiące zdjęć polskich więźniów politycznych. Tylko w jednym przypadku można bez trudu zidentyfikować żydowskie nazwisko. To komunistyczna wersja historii. To dysproporcja upamiętnienia” – napisał Avi Benlolo.
I dalej: „Weźmy choćby «mur rozstrzeliwań», gdzie ginęli polscy przywódcy. Stał się on miejscem symbolicznym dla polskiego nacjonalizmu. O tym, że jest ważniejszy niż inne miejsca w obozie świadczą stosy kwiatów i polska flaga. Historia żydowskich ofiar pozostaje nieopowiedziana. Auschwitz był zaś głównie żydowskim obozem śmierci. Niemcy to rozumieją. Pora, by Polacy także zmierzyli się z prawdą”.
Na artykuł ostro zareagował Kongres Polonii Kanadyjskiej. Opublikowany wczoraj list do „Toronto Star” napisała Hanna Sokolska, szefowa Komisji Obrony Dobrego Imienia Polaka i Polski. „Oskarżenia Benlolo wobec muzeum, Polski i Polaków są przewrotne i pozbawione podstaw” – podkreśliła.