Tunezja-prezydent wprowadził stan wyjątkowy

Tunezja: w wyniku protestów prezydent uciekł z kraju, a władzę przejął premier

Publikacja: 15.01.2011 02:08

Według władz Tunezji od grudnia ubiegłego roku w zamie- szkach zginęły 23 osoby, według obrońców pra

Według władz Tunezji od grudnia ubiegłego roku w zamie- szkach zginęły 23 osoby, według obrońców praw człowieka – 66. Na zdjęciu starcia demon- strantów z policją w piątek po południu w Tunisie. fot. Christophe Ena

Foto: AP

„Ben Ali, odejdź!”, „Ben Ali, morderca!” – skandowali w piątek demonstranci zebrani przed Ministerstwem Spraw Wewnętrznych w Tunisie. Na ulice wyszły tysiące osób, wśród nich adwokaci ubrani w czarne togi. Żądali natychmiastowej dymisji Zin el Abdina Ben Alego, który rządził krajem nieprzerwanie od 23 lat. Także w położonym w środkowej części kraju mieście Sidi Bouzid, gdzie miesiąc temu rozpoczęły się uliczne protesty przeciw bezrobociu i wzrostowi cen żywności, Tunezyjczycy masowo wyszli na ulicę. – Ben Ali, wynoś się! – krzyczał z trybuny działacz związkowy Sliman Rouissi.

Protesty zaskoczyły władze, bo w czwartek wieczorem, po miesiącu zamieszek, w których zginęły co najmniej 23 osoby, 74-letni prezydent oświadczył, że nie będzie się ubiegał o szóstą kadencję w wyborach w 2014 r. Obiecał wprowadzenie wolności prasy, zniesienie cenzury oraz obniżenie cen cukru, mleka i chleba. Zapewniał, że siły bezpieczeństwa nie będą już używać ostrej amunicji przy tłumieniu manifestacji. Ale Tunezyjczycy nie uwierzyli w cudowną przemianę władz. „Czy ktoś kiedyś widział, by wilk zamienił się w owcę w ciągu jednej doby?” – pytali na forach internetowych. Entuzjazm, który wybuchł po odblokowaniu dostępu do portali, takich jak Facebook czy YouTube, szybko ustąpił miejsca rozczarowaniu. 

– Ludzie nie wierzą w demokratyzację kraju. Rodzina żony prezydenta Leili trzyma w rękach kluczowe sektory gospodarki. Korupcja jest wszechobecna. Opozycja została całkowicie stłamszona – mówi „Rz” politolog dr Ferhat Horchani z Uniwersytetu w Tunisie.

– Sytuacja bardzo szybko się rozwinęła. Dwa – trzy dni temu ludność była tak wzburzona, że ludzie dewastowali banki, spalili posterunek policji, rabowali sklepy. Wszystko zniknęło z półek – mówi „Rz” polska rezydentka biura podróży od pięciu lat mieszkająca w Tunezji.

W Tunisie policja użyła w piątek wobec demonstrantów gazu łzawiącego, ale słychać było również strzały. Według świadków kilkanaście osób zostało rannych. Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę. W reakcji na ponowne gwałtowne rozruchy Ben Ali wprowadził stan wyjątkowy i kazał wojsku strzelać do każdego, kto będzie stawiał opór. Zdymisjonował rząd i rozpisał nowe wybory parlamentarne.

Ostatecznie jednak sam zdecydował się na opuszczenie kraju. Do chwili zamknięcia numeru nie było wiadomo, gdzie się skierował. Na czele władz tymczasowych stanął premier Mohammed Ghannuszi. Główne tunezyjskie partie opozycyjne zapowiedziały w ogłoszonej w piątek w Paryżu deklaracji ustanowienie rządu tymczasowego, który w ciągu najbliższych sześciu miesięcy zorganizuje wybory.

– Wraz z odejściem dyktatury zamknęła się krwawa karta dziejów Tunezji – powiedziała Maya Jribi, sekretarz generalna z Postępowej Partii Demokratycznej. Jej partia domaga się natychmiastowego utworzenia rządu koalicyjnego, aby sprowadzić Tunezję na drogę demokracji.

– Na razie jest spokój. Ludzie mają nadzieję, że po tym jak udało im się „obalić” prezydenta, przyjdą zmiany, zostaną wprowadzone reformy – mówi polska rezydentka.

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski kategorycznie odradził wyjazd do Tunezji do czasu uspokojenia się sytuacji politycznej. Jak powiedział, obecnie w Tunezji znajduje się ok. 300 Polaków. Chwilowo nie mogą oni wrócić do kraju, bo wojsko zablokowało połączenia lotnicze. – Próbowaliśmy zawieźć niemieckich turystów na lotnisko, ale autokary zostały zawrócone. Wszystkie drogi są zablokowane. Mamy nadzieję, że jutro uda nam się wywieźć polskich turystów – mówi rezydentka.

[i] —afp, pap, dpa[/i]

„Ben Ali, odejdź!”, „Ben Ali, morderca!” – skandowali w piątek demonstranci zebrani przed Ministerstwem Spraw Wewnętrznych w Tunisie. Na ulice wyszły tysiące osób, wśród nich adwokaci ubrani w czarne togi. Żądali natychmiastowej dymisji Zin el Abdina Ben Alego, który rządził krajem nieprzerwanie od 23 lat. Także w położonym w środkowej części kraju mieście Sidi Bouzid, gdzie miesiąc temu rozpoczęły się uliczne protesty przeciw bezrobociu i wzrostowi cen żywności, Tunezyjczycy masowo wyszli na ulicę. – Ben Ali, wynoś się! – krzyczał z trybuny działacz związkowy Sliman Rouissi.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1027
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023