Pod wpływem lobby rolniczego na Florydzie, w Iowa i w Minnesocie zgłoszone zostały projekty ustaw, w których "podglądanie" zwierząt bez zgody właściciela hodowli lub rzeźni uznaje się za przestępstwo. - To, do czego się posuwają [autorzy filmów] to prawie terroryzm - mówi senator stanowy z Florydy Jim Norman, cytowany przez FoxNews.com. Przewiduje, że na podobne regulacje zdecyduje się co najmniej 28 stanów.
Organizacje ochrony praw zwierząt są zbulwersowane. Podkreślają, że ich prowadzone ukrytą kamerą "śledztwa" pozwalają wytropić patologie i przeciwdziałać niepotrzebnemu cierpieniu zwierząt, co leży także w interesie konsumentów żywności. A zapowiedź karalności takich akcji uznają za dowód, że branża ma coś do ukrycia, skoro ucieka się do blokowania wolności słowa.
Wśród przepisów mających się znaleźć w nowych ustawach jest zakaz nagrywania z ukrycia audio i wideo zwierząt w gospodarstwach hodowlanych oraz używania fałszywego pretekstu w celu przedostania się na teren gospodarstwa. To ostatnie ma uniemożliwiać aktywistom podawanie się za kandydatów do pracy.
- To szlaban dla dziennikarstwa śledczego - oburza się Daniel Hauff z organizacji Mercy for Animals. - Producentom żywności powinno zależeć na tym, by wyeliminować okrucieństwo wobec zwierząt, a nie na tym, by uniemożliwić jego ujawnianie - dodaje.