Na nieformalnym zamkniętym spotkaniu z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami szef słoweńskiego rządu socjaldemokrata Borut Pahor wypowiadał się niezwykle szczerze o Węgrzech i o ich prawicowym premierze. „Natychmiast po zakończeniu unijnej prezydencji Węgier zaczniemy je politycznie izolować, bezwzględnie. Przecież już teraz... Widzieliście gdziekolwiek Orbana wypowiadającego się w imieniu UE jako szef państwa sprawującego przewodnictwo? Nigdzie. A jak tylko przewodnictwo się skończy, Węgry będą izolowane" – zapewniał słoweński premier.
Węgry pod rządami Fideszu były często atakowane – głównie przez zachodnią lewicę – za próby ustanowienia kontroli władz nad mediami, rzekome autorytarne zapędy Orbana i podgrzewanie nastrojów nacjonalistycznych. Te tendencje krytykował też w swoich komentarzach premier Słowenii.
Osoba, która nagrała i rozpowszechniła wypowiedź Pahora, nie została rozpoznana. Taśmę z nagraniem otrzymali politycy opozycyjnej Słoweńskiej Partii Demokratycznej oraz media. Po kilku dniach słowa premiera przekazywały słoweńskie stacje radiowe.
Niepokój Bratysławy
Budapeszt zareagował oburzeniem. Podsekretarz stanu Gergely Prohle oświadczył słoweńskiej ambasador Darji Bavdaz Kuret, że rząd węgierski oczekuje wyjaśnień w tej sprawie. Postawiony w niezręcznej sytuacji premier Pahor przekazał ambasadorowi Węgier list z prośbą o spotkanie z Orbanem. W węgierskiej prasie można było we wtorek przeczytać zapewnienia Pahora, że z całego serca pragnie „utrzymać doskonałe stosunki węgiersko-słoweńskie".
– To, co wygaduje nasz premier, jest efektem jego własnych problemów, które chce zrzucić na barki innych krajów. Pahor wkrótce może przestać być premierem. W 90-osobowym parlamencie jego koalicja ma dziś tylko 33 posłów – mówi „Rz" słoweński politolog Bakhtyar Aljaf. Podkreśla, że w ciągu ostatnich 20 lat Słowenia i Węgry miały doskonałe relacje, których nie popsuło odmienne traktowanie mniejszości narodowych w obu krajach – Węgrzy w Słowenii otrzymują dwa razy więcej dotacji niż Słoweńcy na Węgrzech.