Kryzys. Nie czas szukać grzeszników

Koniec euro i powrót Grecji do drachmy? Nie ma takiej opcji. I nie było – mówi Stawros Lambrinidis, szef greckiej dyplomacji

Publikacja: 20.07.2011 21:18

Stavros Lambrinidis

Stavros Lambrinidis

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

"Rz": Wszyscy pytają pana o kryzys?

Stawros Lambrinidis: Pytają. Nagle stałem się ekonomistą, choć z wykształcenia jestem prawnikiem. Te pytania są oczywiste. Nie tylko dlatego, że kryzys dotyka Grecji i z niej pochodzi. Ma narodowe, greckie korzenie, ale ma również, co widać szczególnie w ostatnich miesiącach, i korzenie europejskie.

Jakie są te narodowe korzenie? Kto jest w Grecji odpowiedzialny za kryzys?

Grecja jest bogatym i wpływowym państwem, które przez ostatnie lata było źle zarządzane. Problemy w gospodarce i rozwoju to nawet kwestia dekad, a nie tylko lat. Teraz musimy zawrócić Grecję na tor zdrowego systemu podatkowego, z którego się wykoleiliśmy. I jednocześnie dokonać zmian strukturalnych dotyczących funkcjonowania szpitali, szkół, systemu emerytalnego.

Ale czy można wskazać jakiś najważniejszy czynnik odpowiedzialny za kryzys, jakiegoś polityka czy partię?

Nie było zrównoważonego rozwoju Grecji. Pieniądze, które były pożyczane za granicą, nie były inwestowane w rozsądny sposób, tak by w przyszłości przynosiły zyski. To nie jest jednak moje zadanie, by kogoś oskarżać, wskazywać winnych. W kryzysie ważne jest uzyskanie jedności narodowej. Teraz jest czas, by Grecy okazali sobie solidarność. Jest to też czas dla Europy, by dała się przekonać, iż jesteśmy zdeterminowani do reform naszego kraju.

W północnych krajach strefy euro słychać opinie, że Grecy nie są gotowi ciężko pracować, nie są skłonni do wyrzeczeń i oszczędzania?

Znam te oskarżenia. Są nieprawdziwe. Były już nieprawdziwe przed nastaniem kryzysu, a tym bardziej są nieprawdziwe teraz, gdy się popatrzy, na wycierpienie jakich oszczędności zgodzili się Grecy. Tym oskarżeniom przeczą też statystyki Eurostatu i OECD, dotyczące tygodnia pracy, który jest w Grecji dłuższy niż przeciętna w UE, czy wieku przechodzenia na emeryturę, który nie jest u nas wcale wczesny. Częścią problemu, z którym mamy do czynienia teraz w Europie, jest to, że w środku kryzysu jesteśmy bardziej gotowi atakować się nawzajem, niż wyciągać do siebie pomocną dłoń.

Niektórzy uważają, że kryzys jest związany ze stylem życia Greków, których przedstawia się jako wysiadujących całymi dniami w kawiarniach.

Też to znam. I znowu się odwołam do statystyk na temat czasu pracy w Grecji na tle innych krajów Unii. Trzeba natomiast przyznać, że nie jesteśmy wystarczająco produktywni. Nieprawda, że nie pracujemy ciężko, są kłopoty z konkurencyjnością. A ta jest związana ze zrównoważonym rozwojem. Jeżeli gospodarka nie jest oparta na różnorodnych produktywnych inwestycjach, to widać, jak to jest niekorzystne, gdy nadchodzi kryzys. Gdy krowa jest tłusta, wszyscy są szczęśliwi, tak było jeszcze na początku tej dekady. Gdy pojawiła się wspólna waluta, euro, wszystkim się wydawało, że ujednolicenie gospodarki jest możliwe bez ujednolicenia politycznego i fiskalnego Unii. Ale przez te 11 lat gospodarki krajów eurolandu zamiast się upodobnić, to jeszcze bardziej się zróżnicowały. Wprowadzenie euro spowodowało, że dla krajów południowych pożyczanie pieniędzy stało się tańsze. Łatwiej było pożyczyć i rozwijać się poprzez konsumpcję, ale to też pomogło państwom eksportującym, mającym przemysł ciężki, by więcej eksportowały.

To, co pan mówi, sugeruje, że Grecja jest rozczarowana tym, w jaki sposób za granicą ocenia się kryzys i greckie reformy?

Nie. My jesteśmy wdzięczni Polsce, Niemcom, innym państwom. Że w ciężkiej sytuacji wykazały solidarność, co może się nie podobać opinii publicznej w tych krajach. Jednocześnie jesteśmy przeciw retoryce kary, szukania winnych. To się musi skończyć. Grecy zrobili błędy, ściślej ich rządy zrobiły błędy. Ale teraz Grecy znoszą wyrzeczenia i nadal będą cierpieli. Dlatego jest ważne, by zaprzestać retoryki karania. Wytykanie nikomu nie pomoże.

Skoro nie powinniśmy już rozmawiać o przyczynach kryzysu, to może zastanówmy się nad przyszłością. Co będzie z Grecją za np. trzy lata?

Wszystko się zmieni, ale na lepsze. To będą trzy bardzo ciężkie lata, ale nikt już nie oczekuje w Grecji, że będzie łatwo. Jesteśmy zdeterminowani do przeprowadzenia wszystkich reform, które obiecaliśmy. Bo chcemy zmienić naszą gospodarkę. Jednak, by to się udało, to Grecy już dziś muszą widzieć światełko na końcu tunelu, muszą wierzyć, że jest wyjście. Dlatego tak ważne jest zakończenie dyskusji o winnych kryzysu, o grzesznikach i ich karaniu.

Grecja tęskni za drachmą?

Niemal co tydzień czytam gdzieś o końcu euro i o konieczności powrotu Grecji do drachmy. Nie ma takiej opcji ani dla Grecji, ani dla UE. I nie było.

Jak kryzys wpływa na politykę zagraniczną? Czy borykająca się z trudnościami Grecja jest na przykład przeciwna dalszemu rozszerzeniu UE?

Wręcz przeciwnie. Powtórzyłem na spotkaniu państw Europy Południowo-Wschodniej, że Grecja jest zwolennikiem dalszego rozszerzania o państwa bałkańskie. Nie tylko nie zmieniliśmy na ten temat poglądu, ale nasze pragnienie, by być w UE razem z naszymi sąsiadami z północy, jeszcze wzrosło.

Czego Grecja oczekuje od polskiego przewodnictwa w UE?

Po przeczytaniu programu zapowiada się, że będzie to wyjątkowe przewodnictwo. Polska podkreśla wszystko, co jest teraz Europie potrzebne. Ma wizję powiększającej się i coraz silniejszej Europy, wyznającej solidarność. Polska ma wielką szansę na tchnięcie ducha w Europę w momencie, gdy próbuje się ona otrząsnąć z kryzysu.

Jak na pana życie wpłynął grecki kryzys?

Jeszcze kilka tygodni temu byłem wiceprzewodniczącym europarlamentu i szefem delegacji greckich socjalistów. Gdy dwa dni po nominacji na ministra spotkałem się w Luksemburgu z innymi szefami dyplomacji krajów UE, to nikt mi nie składał gratulacji, wszyscy życzyli: Powodzenia! To mówi wiele.

To mnie też pozostaje powiedzieć: Powodzenia!

Minister Stawros Lambrinidis składał wizytę w Warszawie 19 i 20 lipca

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019