Tunezyjczycy wybrali islam

Partia Odrodzenia wygrała pierwsze wolne wybory po obaleniu dyktatury Ben Alego

Aktualizacja: 24.10.2011 20:47 Publikacja: 24.10.2011 20:43

Komisje wyborcze musiały się liczyć z ogromnym zainteresowaniem głosujących

Komisje wyborcze musiały się liczyć z ogromnym zainteresowaniem głosujących

Foto: AFP

Zainteresowanie wyborami do 227-osobowej Konstytuanty było ogromne. Z komunikatów Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że frekwencja przekroczyła 80 procent. Kolejki przed lokalami wyborczymi były tak duże, że w wielu okręgach trzeba było przedłużyć głosowanie, żeby nikogo nie odesłać z kwitkiem.

Będzie rząd zgody?

Ostateczne wyniki mają być znane we wtorek, ale wygląda na to, że zwycięstwo odnieśli zwolennicy islamskiego kursu Tunezji. Nahda, czyli umiarkowana islamska Partia Odrodzenia, zdobyła około 40 procent głosów, ale nie wiadomo jeszcze, czy wystarczy jej to do samodzielnego rządzenia. – Będziemy chcieli utworzyć rząd jedności narodowej – deklarował po wyborach szef komitetu wyborczego tego ugrupowania Abdelhamid Estassi.

Słabo wypadły ugrupowania reformatorskie – jak Partia Demokratyczno-Postępowa (PDP) czy koalicja Nowocześni Demokraci. – Będziemy nadal działać na rzecz nowoczesnej Tunezji, ale musimy się zastanowić, jak zrównoważyć ogromne wpływy islamistów – powiedział przewodniczący PDP Maja Zribi.

Obawy sekularystów

Tunezja jest pierwszym krajem, w którym na fali arabskiej wiosny udało się obalić rządzący reżim, i pierwszym, który przeprowadził wolne wybory.

– To triumf godności i wolności – obwieściła w niedzielę w rozmowie z Agencją Reutera matka Mohameda Buaziziego, który w grudniu zeszłego roku swoim samospaleniem wywołał w całym kraju antyrządowe zamieszki. – Cieszę się, że śmierć mojego syna pozwoliła nam pokonać strach.

W wyścigu do parlamentu startowało ponad 100 partii politycznych. Zdaniem ekspertów trudno jest jeszcze przewidzieć, jaki wpływ na kierunek tunezyjskiej polityki będzie miało zwycięstwo islamistów. Za czasów prezydenta Zina el Abidina Ben Alego Tunezja – choć rządzona przez autokratę – była państwem świeckim i postępowym. Partia Odrodzenia zapewnia, że będzie respektować demokrację i prawa człowieka. – Mam nadzieję, iż nie wycofają się ze swoich obietnic – skwitował to Ricky Goldstein z organizacji Human Rights Watch, który był jednym z 14 tysięcy niezależnych obserwatorów. – To ciągle otwarta kwestia, bo w swoich zapowiedziach Partia Odrodzenia bywała nie  raz wieloznaczna – dodał, nawiązując do tego, że w szeregach partii są zarówno kobiety, które nie zasłaniają twarzy, jak i radykalni islamiści.

Lider wygwizdany

Wybory przebiegły spokojnie, ale nie obyło się bez incydentów. W Tunisie wygwizdano lidera Partii Odrodzenia Raszida Ganusziego, który pojawił się przed lokalem wyborczym z żoną i córką szczelnie owiniętymi chustami. Gdy rozmawiał z  dziennikarzami, grupka stojących nieopodal ludzi zaczęła krzyczeć w jego stronę: „Precz! Jesteś terrorystą i mordercą, wracaj do Londynu!" (Ganuszi spędził na wygnaniu w Wielkiej Brytanii 22 lata).

Wyborcom już pogratulował Barack Obama. – Tunezyjczycy protestowali w obronie swoich praw, a teraz oddali głos w obronie swojej przyszłości – powiedział prezydent USA.

Nowy parlament ma przed  sobą ważne zadania: wybrać rząd i napisać konstytucję. Jej brzmienie ustalą ci, którzy będą mieć najwięcej do powiedzenia – a więc albo zwolennicy swobód i świeckości państwa, albo propagatorzy powrotu do islamskich korzeni.

Ahmed Abderrauf Unajes

były szef MSZ w tymczasowym rządzie Tunezji

Nie spieszyłbym się z ogłaszaniem ostatecznego zwycięstwa Partii Odrodzenia. Na razie wygrywa, to fakt, ale nie ma jeszcze wszystkich wyników z miast – a tam większość ludzi popiera reformatorów. Gdyby jednak potwierdziły się doniesienia o sukcesie islamistów, byłbym na pewno zawiedziony. Mam wrażenie, że nie o zislamizowaną Tunezję walczyli ci, którzy w styczniu obalili prezydenta Ben Alego i jego rząd.

To prawda, że Partia Odrodzenia nie miała radykalnych haseł w swojej kampanii wyborczej. Mnie niepokoi jednak to, że w jej szeregach jest wielu fundamentalistów, którzy mogą się zbuntować, jeśli się okaże, że ich przywódcy idą na zbyt dalekie kompromisy z reformatorami. Oni mogą pociągnąć za sobą tę część społeczeństwa, która chciałaby większej obecności islamu. Nie żebym się tego specjalnie obawiał, ale nie mogę tego wykluczyć.

Do czasu najbliższych wyborów parlamentarnych, które odbędą się w przyszłym roku, czeka nas rok trudnych kompromisów. Ważne jest, żeby zmierzały one w kierunku demokratyzacji naszego kraju. Apeluję do najważniejszych przywódców Unii Europejskiej, żeby dokładnie obserwowali wydarzenia w Tunezji. Nie widzę bowiem dla mojego kraju żadnej alternatywy dla zacieśnienia współpracy z Europą. Właśnie z nią – a nie z Bliskim Wschodem czy Afryką.

—not. raf

Zainteresowanie wyborami do 227-osobowej Konstytuanty było ogromne. Z komunikatów Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że frekwencja przekroczyła 80 procent. Kolejki przed lokalami wyborczymi były tak duże, że w wielu okręgach trzeba było przedłużyć głosowanie, żeby nikogo nie odesłać z kwitkiem.

Będzie rząd zgody?

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021