Nie inaczej jest w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie. W głównej polskiej bazie w Ghazni, już od kilku dni trwały przygotowania do obchodów 11 listopada.
Zjawiliśmy się tam wczoraj późnym popołudniem. Oficerowie w biurze prasowym polskiego kontyngentu, przyjęli nas bardzo miło ale widać było, że są skupieni na przygotowaniach do święta: pisali komunikaty prasowe do Polski, dogrywali ostanie przygotowania, wysyłali maile do dziennikarzy w kraju. - Musicie jutro być o 8.00 na biegu z okazji Dnia Niepodległości – przypomina nam kolejny raz ppłk Dariusz Guzenada, rzecznik prasowy kontyngentu. - Z naszymi żołnierzami będą biegać też Amerykanie. 12 listopada mają swoje święto weterana. Ich i nasze uroczystości się zbiegają i stąd pomysł, by biegli z nami.
Czytaj dziennik naszej korespondentki
Wojskowy samolot CASA, do Ghanzi razem z nami przywiózł medale dla żołnierzy, które dziś wręczył dowódca kontyngentu gen. Piotr Błazeusz. Ale wojsko w bazie najbardziej czekało nie na medale, lecz na polskie jedzenie. Po uroczystościach, mszy w kaplicy, przemowach dowódcy i miejscowych dygnitarzy z polskiej prowincji, w końcu mogli zjeść prawdziwy polski bigos, śledzika, krokiety. Stoły uginały się też od przywiezionych z kraju wędlin i sałatek.
- Jedzenie na D-FAC-u (tak nazywana jest stołówka) jest niezłe ale po paru tygodniach człowiek tęskni za polskimi potrawami– mówi żołnierz, które ze smakiem pałaszuje krokieta z kapustą i grzybami, popijając czerwonym barszczem.