Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", strona litewska zgodziła się na bezpośrednie, merytoryczne rozmowy z przedstawicielami rodziców uczniów szkół z polskim językiem wykładowym.
Zgodnie z zapisami znowelizowanej na Litwie wiosną tego roku ustawy o oświacie, od 2013 r. w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych ma zostać ujednolicony egzamin maturalny z języka litewskiego.
Dotychczas w szkołach litewskich język ten był wykładany jako język ojczysty (a więc w szerszym wymiarze), natomiast w szkołach mniejszości – jako język państwowy. Na opanowanie ujednoliconego programu polskie dzieci na Litwie mają zaledwie dwa lata. W szkołach litewskich na przyswojenie tego samego materiału uczniowie mają dziesięć lat. Ustawa zakłada też, że od 1 września 2011 r. w szkołach mniejszości narodowych lekcje historii i geografii Litwy oraz wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy są prowadzone w języku litewskim. W całości po litewsku wykładany jest przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego".
Początek piątkowych negocjacji nie rokował dobrze. Strona litewska na czele z wiceministrem oświaty i nauki Vaidasem Bacysem nie pozwoliła na udział w spotkaniu grupie przedstawicieli rodziców uczniów szkół polskich. "Zamknięcie nam przed nosem drzwi na salę obrad na żądanie delegacji litewskiej było bardzo przykre" – mówiła "Rz" Alina Sobolewska, reprezentująca komitety rodziców rejonu trockiego.
Za namową wiceministra edukacji RP Mirosława Sielatyckiego podczas przerwy obiadowej Vaidas Bacys oraz kilku członków litewskiej delegacji spotkali się z rodzicami polskich dzieci, którzy cierpliwie czekali pod drzwiami. Planowana na kilkanaście minut rozmowa z rodzicami trwała ponad dwie godziny.