W poniedziałek zrobiło się nerwowo, kiedy północnokoreańska armia odpaliła rakietę krótkiego zasięgu. Wielu ekspertów obawiało się, że po śmierci Kim Dzong Ila w kraju dojdzie do walki na szczytach władzy. A wtedy reżim, który przeprowadził już dwie próby atomowe, może zachować się w sposób nieobliczalny. Władze Korei Południowej wezwały obywateli do zachowania spokoju. Zwołały też nadzwyczajne posiedzenie gabinetu i postawiły armię w stan podwyższonej gotowości.
– Seul od wielu lat ma gotowe scenariusze na wypadek śmierci Kim Dzong Ila. Jeden z nich zakłada, że Korea Południowa będzie interweniować na Północy, gdyby proces przekazywania władzy był chaotyczny, gdyby doszło do poważnych krwawo tłumionych zamieszek i gdyby władze w Pjongjangu utraciły kontrolę nad arsenałem jądrowym. Tego boją się również Amerykanie, którzy mówią, że lepszy jest Kim z dziesięcioma głowicami niż dziesięciu watażków, z których każdy ma jedną – mówi „Rz" Andrzej Bober, ekspert ds. Korei z Uniwersytetu Łódzkiego.
Byle nie chaos
Śmierć Kim Dzong Ila jest przyjmowana w regionie z mieszaniną nadziei, że nowy reżim załagodzi kurs, i lęku, że kraj pogrąży się w chaosie. Korea Południowa ma największe powody do obaw. Po wojnie na Półwyspie Koreańskim w latach 50. oba państwa do dziś nie podpisały porozumienia pokojowego. Ostatnio wzajemne stosunki są wyjątkowo napięte. W marcu zeszłego roku torpeda wystrzelona prawdopodobnie przez wojska Północy zatopiła południowokoreański okręt z 46 marynarzami na pokładzie. W listopadzie Północ ostrzelała wyspę Jonpjong, zabijając cztery osoby.
– Północnokoreański reżim musi się teraz skoncentrować na umacnianiu władzy. W krótkim terminie zaostrzy propagandę i będzie reagował nerwowo, obawiając się, że przeciwnicy mogą spróbować wykorzystać jego słabość. Szans na zmiany nie widzę też w dalszej perspektywie – mówi „Rz" prof. Hazel Smith, ekspert ds. bezpieczeństwa z Cranfield University.
Zdaniem rozmówców „Rz" nowe otwarcie w relacjach z Koreą Północną utrudnia brak wspólnej strategii demokratycznych graczy w regionie, zajętych wewnętrzną polityką. W Japonii co chwilę zmieniają się rządy, a USA i Koreę Południową czekają w przyszłym roku wybory prezydenckie.