Niemieckie media coraz śmielej atakują Christiana Wulffa. Nie chodzi już o charakter jego kontaktów z zaprzyjaźnionymi milionerami, ale o sprawę całkiem innego kalibru – wolność prasy. Tak wygląda kolejna odsłona afery kredytowej z udziałem dziesiątego prezydenta RFN. Wyszło bowiem na jaw, że usiłował wywrzeć presję na kierownictwo koncernu Springera, by zapobiec publikacji materiałów na temat szczegółów kontrowersyjnej pożyczki, którą otrzymał dawno temu od swego przyjaciela milionera.
– Nie mam żadnego wpływu na decyzje redakcyjne – miał usłyszeć prezydent od Friede Springer, wdowy po założycielu koncernu i głównej jego akcjonariuszki. To samo zakomunikował mu szef koncernu Matthias Döpfner. Wcześniej prezydent dzwonił do naczelnego „Bilda" i zostawił na poczcie głosowej pogróżki dotyczące konsekwencji prawnych. Działo się to w grudniu ubiegłego roku przed opublikowaniem przez „Bilda" informacji o prezydenckich finansach z czasów, gdy był premierem Dolnej Saksonii.
Takie postępowanie jest najlepszym dowodem, że Christian Wulff nie dorósł do swego urzędu – konkludują wszystkie niemieckie media. Jeszcze niedawno ich opinie na ten temat były podzielone. Nie brak było głosów, że formalnie prezydentowi niczego nie można zarzucić. Obecnie nikt go już nie broni, a w prasie koncernu Springera roiło się w środę od artykułów o „śmiesznej postaci", jaką ma być niemiecki prezydent, oraz o tym, że byłoby lepiej, aby zastąpił go pastor Joachim Gauck, rywal Wulffa w wyborach prezydenckich przed dwoma laty.
W przeciwieństwie do mediów niemieccy politycy na ogół milczą, biorąc przykład z kanclerz Angeli Merkel.
– Nikt nie myśli poważnie o nowych wyborach prezydenckich, bo żadne ugrupowanie polityczne nie chce podejmować ryzyka, nie będąc pewnym większości w Zgromadzeniu Federalnym – tłumaczy „Rz" profesor Gerd Langguth, politolog zbliżony do CDU. Poza tym ewentualna dymisja prezydenta Wulffa miałaby bardzo negatywny wpływ na prestiż najwyższego urzędu w państwie, tym bardziej że dwa lata temu do dymisji podał się poprzednik obecnego prezydenta Horst Köhler.